Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy – łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.
Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył. /J 1, 1- 18/

**************************************************************************************

Drodzy bracia i siostry, po raz kolejny stajemy przed tajemnicą wcielenia Słowa Bożego. Liturgia Słowa zaprasza nas do stanięcia w zachwycie wobec wielkości, którą otrzymaliśmy poprzez fakt, że to właśnie Słowo stało się jednym z nas, człowiekiem, uczestnicząc z nami w każdym wymiarze ludzkiej egzystencji. W naszym bólu i przyjemności, radości i smutku, tryumfie i zwątpieniu, zwycięstwach i klęskach. Szukając odpowiedzi na pytanie dlaczego Bóg stał się człowiekiem, św. Ireneusz napisał: „Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem”. Emerytowany papież Benedykt XVI pisze: „Bóg wychodzi ze swego oddalenia, ze swej niedostępności i staje się bliski. Ofiaruje się nam jako bezbronne Dziecko. W ten sposób spełnia się obietnica, że będzie „Emmanuelem, Bogiem z nami”.
Gromadzimy się przy naszej parafialnej stajence betlejemskiej, by dziękować Bogu za tę wielką miłość, za to że stał się tak bliski nam. Dziękujmy Bogu za kolejne święta Bożego Narodzenia w naszym życiu. Była wigilia, była pasterka, są choinki i jest szopka. Będzie sporo radosnych spotkań. Bóg każdego dnia kieruje do nas swoje słowo. Pozwólmy, aby Słowo w nas stawało się ciałem i, abyśmy dzielili się Jezusem z drugim człowiekiem. Nie tylko kiedy przeżywamy uroczystość Bożego Narodzenia, ale w naszym codziennym życiu. o. Eric

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak.
Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów».
A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie. /Mt 1, 18-24/

********************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w ostatnią niedzielę Adwentu staje przed nami postać św. Józefa – małżonka Maryi i opiekuna Świętej Rodziny. Ileż wątpliwości i pytań zrodziło się w jego sercu. Skąd to dziecko? Jak to możliwe? Co z moimi planami? I w końcu, po interwencji Anioła (Nie bój się wziąć do siebie Maryi) Józef już nie pyta, nie rozprawia, tylko działa. Skoro Bóg właśnie jego wybrał do tej misji, to on się jej podejmuje. Całe swoje życie oddaje Maryi i Jezusowi. By się nimi opiekować. By wypełniły się pisma, które mówią, że Bóg zbawia – znaczenie imienia „Jezus”. By potwierdziły się słowa, że Bóg to Emmanuel, że jest z nami.
Niech Dziecię Jezus, które już niedługo będzie spoglądało w Wasze oczy ze żłóbka i będzie prosiło, by się nim zaopiekować, znajdzie miejsce w Waszych sercach i rodzinach. A my wszyscy – na wzór św. Józefa – stańmy się opiekunami Jezusa.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie – o. Kazimierz

W owym czasie pojawił się Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: «Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie». Do niego to odnosi się słowo proroka Izajasza, gdy mówi: «Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki!» Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem były szarańcza i miód leśny. Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordanie, wyznając swoje grzechy. A gdy widział, że przychodzi do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im: «Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: „Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym». /Mt 3, 1-12/
*******************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, ostatnio odkryłem dlaczego kolor fioletowy jest kolorem Adwentu. Niektórzy mówią, że to kolor pokutny czy nawet pogrzebowy. Ale w ADWENCIE chodzi raczej o tajemnicę Wcielenia – oczekiwanie na Boże Narodzenie – gdzie Słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami.
Kolor fioletowy powstaje z połączenia kolorów czerwonego i niebieskiego. Symbolizuje to połączenie cielesności (krew ma kolor czerwony) ze sprawami niebieskimi.
W dzisiejszej Ewangelii największy człowiek narodzony z niewiasty i bezpośredni poprzednik Jezusa, Jan Chrzciciel, wzywa nas do nawrócenia. Jak niegdyś wzywał swoich ziomków a oni z drżeniem serca przyjmowali chrzest nawrócenia, tak dziś my, którzy mamy Jezusa na wyciągnięcie ręki powinniśmy się szczerze nawracać. Skorzystajmy z daru Ducha Świętego – Bożej bojaźni, który nie oznacza strachu przed Bogiem a raczej strach by Boga nie obrazić. Dzisiaj wielu współczesnych ludzi żyje tak jakby Boga nie było. Większym problemem, niż wojujący ateizm, jest duchowa obojętność czy nawet oziębłość.
Próbujmy zgodnie z wolą Bożą i wezwaniem Jana Chrzciciela, na chwałę Pana, połączyć nasze sprawy cielesne/ ziemskie ze sprawami niebieskimi.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie –  o. Kazimierz

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: ”Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: ”Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?”. Jezus odpowiedział: ”Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „Ja jestem” oraz „nadszedł czas”. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: ”Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
/Łk 21,5-19/
******************************************

Na pierwszy rzut oka, można odnieść wrażenie, że dzisiejsze czytania nie dodają nam zbyt optymizmu. W pierwszym czytaniu prorok Malachiasz zapowiada nadejście dnia, który będzie palący jak piec i spali wszystkich czyniących nieprawość. W psalmie słyszeliśmy, że Pan przyjdzie będzie sądził świat sprawiedliwie i ludy według słuszności. W drugim czytaniu święty Paweł kieruje słowa do tych, którzy źle rozumieją rychłe nadejście Pana i związany z tym sąd, a w rezultacie wynikające stąd bierne zachowanie. W Ewangelii Jezus zapowiada, rzeczy, które mają nadejść, zniszczenie świątyni, nadejście fałszywych proroków, wojny, przewroty, podziały i prześladowania. Ta wizja apokaliptyczna nie napaja nas optymizmem. Ale potem Jezus dodaje: ,,(…) włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”. Patrząc na historię i teraźniejszość Kościoła widzimy, że słowa Jezusa się sprawdzają. Jezus kieruje do swoich apostołów, a także do nas te słowa, by nas zapewnić, że jest z nami w tym wszystkim co przechodzimy. W aklamacji przed Ewangelią czytamy: ,,Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21, 28). Tymi słowami Jezus nie tylko dodaje nam otuchy, ale przede wszystkim uczy nas właściwej postawy, właściwego odniesienia do dzisiejszego życia, a także do tego, co czeka nas na końcu czasów. Podnieśmy głowy, by spojrzeć na to, co przed nami – by nie spoglądać wciąż wstecz, nie rozpamiętywać dawnych błędów i życiowych porażek, nie oglądać się na innych – na ich sukcesy, na ich zdrowie, na ich doskonałość – nie żyć życiem innych, ale podnieść głowę i patrzeć przed siebie.

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat pojmie ją za żonę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu”. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę i zmarł bezdzietnie. Pojął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę». Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzewie, gdy Pana nazywa „Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją». /Łk 20, 27
**************************************************

Zbliża się koniec roku liturgicznego, niedawno obchodziliśmy dzień zaduszny. Te wydarzenia wskazują na przemijalność człowieka i świata. Człowiek od samego początku zastanawia się nad życiem po śmierci. Różne kultury i narody wypracowały swoje wyobrażenia tych rzeczywistości. Jezus przypomina swoimi słuchaczom, a także nam, o zmartwychwstaniu. Podkreśla, że śmierć nie jest ostatecznym końcem człowieka, że naszym powołaniem jest życie w Bogu tu na ziemi i kiedyś w niebie. Saduceuszom jednak nie było łatwo przyjąć tę prawdę. Argumentowali swoje racje przejaskrawionym przykładem, przekładając ziemskie relacje na rzeczywistość nieba. Jezus wyprowadził ich z błędu. Przekonywał, że wieczność nie jest inną wersją życia na ziemi. W credo wyznajemy wiarę w zmartwychwstanie ciał i życie wieczne. Ta wiara ożywia nasze modlitwy za zmarłych. Ja jestem zmartwychwstanie i życie. Zapewnia Chrystus. Prośmy więc o wiarę w Zmartwychwstanie, aby ta prawda naszej wiary ukierunkowała naszą codzienność i nadzieję na życie wieczne. Amen /o. Eric/

ROCZNICA POŚWIĘCENIA WŁASNEGO KOŚCIOŁA
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie». Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło». /Łk19, 1-10/

**************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, 19 IX 1971 r., w 50-lecie istnienia parafii, kard. Stefan Wyszyński poświęcił nasz nowo wybudowany kościół ku czci Chrystusa Króla Pokoju i św. Jadwigi Śląskiej.  Za nami wiele uroczystości i wydarzeń. Jesteśmy po misjach i po odpuście parafialnym. Choć znamy rocznicę poświęcenia naszego kościoła, to – ze względu na natłok wydarzeń – przesunęliśmy tę uroczystość na ostatnią niedzielę października, kiedy to obchodzi się ją w wielu kościołach. Dziękujemy za świątynię, w której możemy się spotykać i oddawać cześć Bogu, do której możemy przychodzić i wzmacniać siły na trudy codzienności. Chcemy też o niej pamiętać i wspierać jej utrzymanie. Nie musimy, jak Zacheusz, wspinać się na drzewo, by zobaczyć Jezusa. Możemy spotykać Go codziennie – w dziele stworzenia, w drugim człowieku, w Piśmie św. A tu, w naszym kościele, dotykać Go w sposób szczególny – w Eucharystii. Dziękujmy za ten wspaniały dar i za świątynię, którą dał nam Pan przez ręce i pracę jej budowniczych. Dziękujmy za wszystkich, dzięki którym ten kościół może nam służyć.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam, o Was w modlitwie. o. Kazimierz

XXX Niedziela Zwykła (rok C) 23.10.2022
Niedziela misyjna

Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: „Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”. /Łk 18, 9-14/

********************************************
Zachęcając uczniów do bycia Jego świadkami, zmartwychwstały Pan zapowiada, gdzie są posłani: „w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1, 8). Bardzo jasno wyłania się tutaj powszechny charakter misji uczniów. Podkreślono „odśrodkowy” ruch geograficzny, niemal w koncentrycznych kręgach, od Jerozolimy, uważanej przez tradycję żydowską za centrum świata, do Judei i Samarii, i aż po „krańce ziemi”. Nie są posłani, aby uprawiać prozelityzm, ale by głosić. Chrześcijanin nie uprawia prozelityzmu. Dzieje Apostolskie mówią nam o tym ruchu misyjnym — dają nam piękny obraz Kościoła, który „wychodzi”, aby wypełnić swoje powołanie do dawania świadectwa o Chrystusie Panu, kierowany Bożą Opatrznością poprzez konkretne okoliczności życia. Istotnie, pierwsi chrześcijanie byli prześladowani w Jerozolimie, dlatego rozproszyli się w Judei i Samarii i wszędzie dawali świadectwo o Chrystusie (por. Dz 8, 1.4).
Coś podobnego wciąż dzieje się w naszych czasach. Z powodu prześladowań religijnych oraz sytuacji wojny i przemocy, wielu chrześcijan jest zmuszonych do ucieczki ze swojej ojczyzny do innych krajów. Jesteśmy wdzięczni tym braciom i siostrom, którzy nie zamykają się w cierpieniu, ale dają świadectwo o Chrystusie i Bożej miłości w krajach, które ich przyjmują. Do tego zachęcał ich św. Paweł VI, mając na uwadze „obowiązek i zadanie emigrantów w tych krajach; które ich przyjęły w gościnę” (Evangelii nuntiandi, 21). Rzeczywiście, coraz częściej doświadczamy, jak obecność wiernych różnych narodowości wzbogaca oblicze parafii i czyni je bardziej powszechnymi, bardziej katolickimi. Zatem duszpasterstwo migrantów jest działalnością misyjną, której nie należy zaniedbywać, a która może również pomóc miejscowym wiernym w ponownym odkryciu radości wiary chrześcijańskiej, którą otrzymali. (Orędzie Papieża Franciszka na niedzielę misyjną 2022)

XXIX Niedziela Zwykła (rok C) 16.10.2022
Uroczystość Św. Jadwigi Śląskiej – patronki parafii

Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie». Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». /Mk3, 31-35/
**********************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiejszą niedzielę świętujemy z naszą Patronką – św. Jadwigą Śląską. Swoim życiem wypełniała wolę Boga. Choć doświadczyła tajemnicy krzyża – śmierci wielu członków rodziny i cierpienia – pozostała wiernym świadkiem Ewangelii. Mimo, że jej mąż figuruje w spisie władców Polski, Jadwiga pozostała pokorną służebnicą Jezusa Chrystusa. Jest dla nas wzorem pokornego życia w blasku Chrystusowej Ewangelii. Jest przykładem troski o biednych, chorych i potrzebujących. W swoim życiu podkreślała wartość małżeństwa, a potem – życia zakonnego. Ufundowała wiele kościołów, wiele miejsc opieki nad chorymi oraz innej służby człowiekowi. Niech nasza Patronka wyprasza nam potrzebne łaski, byśmy umieli być uczniami Jezusa, potrafili słuchać Jego słowa, a wprowadzając je każdego dnia w życie,  stawali się siostrami i braćmi Jezusa.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam, o Was w modlitwie. o. Kazimierz

Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei.
Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła». /Łk 17, 11-19/

******************************************

W dzisiejszej Ewangelii widzimy dziesięciu trędowatych, którzy proszą Jezusa o uzdrowienie. Mimo swojej trudnej sytuacji, nie poddali się. Pewnie słyszeli o Jezusie i szukali okazji, aby Go zobaczyć. Jednak nie mogli się zbliżyć do Niego z powodu ich choroby, która izolowała ich od reszty społeczeństwa. Dlatego zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!”. Pierwszym krokiem spotkania z Bogiem jest zawsze wiara w Niego, wiara w to, że On może pomóc. I w zawołaniu trędowatych wybrzmiewa to wyznanie wiary: „Bóg może mi pomóc, ja w to wierzę i wyznaję, że On jest Mistrzem i Panem”. Zawierzenie Bogu to pierwszy krok. Jezus odpowiedział im: „Idźcie, pokażcie się kapłanom!”. A gdy szli, zostali oczyszczeni.
W zachowaniu tych trędowatych potwierdza się powiedzenie: „Jak trwoga to do Boga”. Tylko jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem. Padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A czy z Bogiem nie postępujemy czasem tak samo jak tych dziewięciu trędowatych? Jezus zaprasza nas dzisiaj do głębokiej relacji z Bogiem. Nie ogranicza się ona tylko do zaspokojenia naszych potrzeb. Bóg chce być Bogiem całego życia. o. Eric

Apostołowie prosili Pana: «Dodaj nam wiary». Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna. Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź zaraz i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”». /Łk 17, 5-10/

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj w Ewangelii widzimy Apostołów, którzy proszą Jezusa o przymnożenie wiary. Kończymy dzisiaj nasze Misje Parafialne, czas umocnienia naszej wiary, nadziei i miłości. Czas zatrzymania się, by wsłuchiwać się w Słowo Boże, by jeszcze raz zgłębić tajemnicę Eucharystii. Dziękujemy dobremu Bogu za ten piękny czas. Za te osiem dni szczególnego spotkania z naszym Panem w Jego słowie i w Eucharystii. Jednocześnie wierzymy, że Misje Święte będą dla nas impulsem do dalszego wrastania w drodze do Boga i drugiego człowieka. Umocnią naszą przynależność do Wspólnoty Kościoła i przyczynią się do naszego większego zaangażowania w parafii.
Dziękujemy o. Janowi za piękne prowadzenie nas w trakcie Misji Świętych. Za każde jego słowo i gest, które przybliżyły nas do Jezusa. Dziękuję wszystkim za modlitwę i za pomoc oraz wszelkie zaangażowanie podczas tego wielkiego wydarzenia w naszej parafii. Niech zakończone Święte Misje Parafialne umocnią nasze odnajdywanie się w Bożej obecności każdego dnia. Niech będą impulsem do ciągłego wzrastania na naszej chrześcijańskiej drodze.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz

XXVI Niedziela Zwykła (rok C) 25.09.2022
Jezus powiedział do faryzeuszów:
«Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody.
Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”». /Łk 16, 19-31/
****************************************

Rozpoczynamy dzisiaj nasze misje parafialne, czas zatrzymania się, by wsłuchiwać się w Słowo Boże, by jeszcze raz zgłębić tajemnicę Eucharystii. Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam dwie postacie. Dwa krańcowe style życia, ale mające wspólny finał: śmierć. Bogacz z Ewangelii nie ma imienia, jakby Jezus, opowiadający nam tę przypowieść, chciał przekazać nam, że bogactwo, przepych i głupota są bezimienne i czynią człowieka przedmiotem. Natomiast Łazarz został imiennie wymieniony. Jezus w swoim nauczaniu nie potępia bogactwa, ale piętnuję niewłaściwe przywiązanie do niego. Jezus w tej przypowieści zaprasza nas wszystkich do właściwego stosunku do dóbr materialnych i do tego, aby one nie zasłaniały naszych oczu i serca. Bogaty człowiek z Ewangelii za życia nie zauważył potrzebującego Łazarza u jego bramy. Misje parafialne to również okazja, by zastanowić się, czy ja sam czasem nie idę beztrosko przez życie, nie przejmując się konsekwencjami swojego postępowania ani potrzebami człowieka, którego mam obok. Prośmy więc o światło Ducha świętego dla nas wszystkim, aby ten czas misji parafialnych był dla nas czasem wyciszenia i spotkania z Bogiem w Jego słowie i w Eucharystii. o. Eric

XXV Niedziela Zwykła (rok C) 18.09.2022
Jezus powiedział do uczniów:
«Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.
Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!» /Łk 16, 10-13/

********************************************


Drodzy Parafianie Parafii św. Jadwigi Śląskiej w Warszawie.

Za tydzień rozpoczniemy Misje święte w Waszej parafii. Misje Święte to czas szczególny, nie tylko dlatego, że trwać będą dłużej niż przeżywane przez Was już niejednokrotnie rekolekcje, ale dlatego, że właśnie ten czas wybrał sobie dobry Bóg, by w tych dniach w sposób szczególny udzielać swojej łaski, przez głoszenie Ewangelii, sprawowanie sakramentów świętych, wspólne nabożeństwa, a tym samym odczytywanie Jego świętej woli, wobec każdego z nas.
Do dobrego i owocnego przeżycia tego szczególnego czasu nie wystarczy jedynie świadomość mających się odbyć Misji, ogłoszenia w parafii, plakaty czy nawet gorąca zachęta duszpasterzy. Potrzebna jest Wasza obecność i zaangażowanie! Dlatego zwracam się do Was wszystkich z ogromną prośbą i apelem: zechciejcie włączyć się czynnie w to misyjne dzieło. Proszę Was, pomyślcie, jak wygospodarować czas, by wziąć udział w spotkaniach misyjnych. Może niektóre prace trzeba będzie odłożyć na później. Zatrzymajmy się na chwilę dla Boga! Odetchnijmy duchową atmosferą i Bożą miłością. Odetchnijmy w tych nadchodzących dniach Bogiem i Jego miłością, abyśmy poczuli się kochani przez Tego, który dla naszego zbawienia nie oszczędził własnego Syna, lecz wydał Go na ukrzyżowanie. On jest naprawdę bogaty w miłosierdzie. Dzieło Misji parafialnych jest naszym wspólnym dziełem i od nas wszystkich zależy, jaki będzie ich błogosławiony owoc. Zachęcam Was do gorącej indywidualnej i wspólnej modlitwy, za całą parafię, za swoje rodziny, za siebie, za Waszych duszpasterzy i za mnie, bym był dobrym narzędziem w rękach miłosiernego Boga. Do wszystkich zatem, bez wyjątku, kieruję serdeczne zaproszenie. Weźcie udział w świętym czasie Misji parafialnych i cieszcie się odnową Waszej wiary, nadziei i miłości! Cieszymy się odkrywaniem szczególnego daru Boga, jakim jest Eucharystia. Ona jest prawdziwym darem pokoju.
Zapewniam o mojej modlitwie za Was. Polecam nasze Misje św. opiece Maryi, naszej najlepszej Matki oraz patronce Waszej parafii – świętej Jadwidze Śląskiej.
W miłości Słowa Bożego
O. Jan Wróblewski SVD

Chludowo 12.09.2022

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca». /Łk 15, 1-10/
**********************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj w Ewangelii widzimy Jezusa, który pochyla się nad celnikami i grzesznikami. Nasz Pan poszukuje zaginionych owiec i jest gotów szukać najdrobniejszej zgubionej monety. Komu z nas nie zdarzyło się zgrzeszyć czy zagubić w meandrach życia. Jezus nas nie potępia, tylko poświęca nam swoją uwagę. Szuka każdego i każdej z nas i oddaje swoje życie za nas. Jeżeli się zgubisz, to becz do Pana głośnio jak owca, a On Cię znajdzie i weźmie na ramiona. I uraduje się z aniołami w niebie.
Przed nami MISJE PARAFIALNE – czas nawrócenia i odnowy wiary. Pozwólmy się odnaleźć Jezusowi i pomóżmy Mu odnaleźć naszych bliźnich. Odnówmy wiarę w naszej rodzinie parafialnej i pozwólmy Jezusowi cieszyć się nami – odnalezionymi i umocnionymi w wierze.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: ”Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć” Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”. (Łk14,25-33)

************************************************

Jakże trudne są słowa, które Jezus kieruje do nas w dzisiejszej Ewangelii: ”Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem”. W Ewangeliach Pan Jezus nieraz zwraca się jedynie do wybranych uczniów, ale zauważmy, że słowa z dzisiejszej Ewangelii, kieruje do wszystkich, a więc do każdego z nas. Czego tak naprawdę Jezus wymaga od nas?  Jezus wymaga od nas wyraźnego, zdecydowanego opowiedzenia się po Jego stronie – wyboru Jego Osoby i spełniania Jego Woli. Z takiego wyboru wynikają codzienne decyzje i czyny człowieka. Nie jest to więc zwykła deklaracja, ale konsekwentny wybór Jezusa w naszej codzienności. Jezus wymaga od nas, byśmy nie przedkładali naszych interesów, spraw, innych osób ponad Niego i Jego Wolę. Każdy, kto chce być Jego uczniem – chrześcijaninem, powinien ukochać Jezusa bardziej niż kogokolwiek i cokolwiek. Być uczniem Jezusa Chrystusa nie jest więc łatwo. Patrząc jedynie po ludzku można odnieść wrażenie, że Jezus pragnie nam zabrać wszystko, ale św. Augustyn przychodzi nam z pomocą mówiąc: „Kochaj Boga i czyń co chcesz. Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu, to znaczy, że jeśli naszą wolność wykorzystamy po to, by pokochać Boga to mamy gwarancję, że nigdy źle nie wybierzemy, nigdy źle nie postąpimy bo nam na to miłość nie pozwoli. Módlmy się wzajemnie za siebie, abyśmy umieli dać Bogu pierwsze najważniejsze miejsce w naszym życiu. o. Eric

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: «Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by przypadkiem ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca”, a wtedy musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. A gdy przyjdzie ten, który cię zaprosił, powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”. I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony». Do tego zaś, który Go zaprosił, mówił także: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych». /Łk 14, 1. 7-14/

****************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w dzisiejszej Ewangelii widzimy Jezusa, który nie szuka zaszczytów, układów czy poklasku, ale wskazuje na wartość pokory. Prosi nas też, byśmy zwracali uwagę na ubogich i kierowali nasze serca w stronę potrzebujących. Dzisiaj wielu ludzi potrzebuje pokoju i miłości. Wielu samotnych i zmagających się z depresją potrzebuje naszego zainteresowania i czasu.
Starajmy się nie wywyższać, żyjmy Ewangelią, starajmy się dawać siebie innym. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony. A odpłatę otrzymamy przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie,   o. Kazimierz

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej. /Łk 12, 49-53/

*************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w dzisiejszej Ewangelii słyszymy Jezusa, który przychodzi rzucić ogień na ziemię. Ewangelia Jezusa jest jak ogień, bo stawia nas w prawdzie, oczyszcza i wypala nasze skłonności do złego, ale też poddaje nas próbie. Jak w świetle Ewangelii zrozumieć śmierć pielgrzymów, współbrata czy kogoś z rodziny? To pozostaje tajemnicą, przynajmniej dopóki pielgrzymujemy na ziemi. W Ewangelii słyszymy również o podziałach – jedni idą za prawdą, a inni prawdzie zaprzeczają, a nawet – z powodu Jezusa i Ewangelii – żywią ciągłą nienawiść i złość. Są też tacy, którzy prześladują chrześcijan starających się żyć zgodnie z nauką Jezusa. Prawda i blask bijące od Ewangelii są niewygodne, nienowoczesne i nie da się na nich zarobić.
Pomimo to starajmy się oświecać naszą drogę blaskiem Ewangelii, bo tylko ona prowadzi do Boga, do bliźniego i do Niebieskiej Ojczyzny. Amen.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie,   o. Kazimierz

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie». /Łk 12, 35-40/

********************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w dzisiejszej Ewangelii  słyszymy wezwanie Jezusa do gotowości. Przepasane biodra i zapalone pochodnie były oznaką gotowości do drogi. W czasach gdy Jezus przebywał między nami na ziemi nie było elektryczności i super sportowych ubrań. Życie toczyło się od świtu do zmierzchu. Wyjątkowo wychodzono w nocy z pochodnią. Nasz Pan wzywa nas do gotowości by wyruszyć w drogę nawet w nocy. Całe życie człowieka jest drogą ku Bogu, drogą ku śmierci i w końcu drogą ku zmartwychwstaniu. W sierpniu wiele osób wyrusza na pielgrzymi szlak do sanktuariów maryjnych. Ale, widzimy, że nawet w drodze do sanktuarium maryjnego, możemy ulec wypadkowi czy stracić życie. Dlatego pamiętajmy, że jesteśmy ludźmi drogi a celem na naszej drodze jest Jezus. Sam podkreśla, że jest Drogą i prawdą i życiem. (J 14,6).
Bądźmy gotowi do drogi z Jezusem i do Jezusa. By nasze czyny budowały drogę do Królestwa Niebieskiego na Ziemi i do Ojczyzny Niebieskiej po śmierci.
W drogę z nami wyrusz Panie, nam nie wolno w miejscu stać,
Gdy zbłądzimy podaj rękę, gdy upadniemy pomóż wstać.
I do serca Swego prowadź, prowadź nas.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie,   o. Kazimierz

Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?» Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia». I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga». /Łk 12,13-21/
*****************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w dzisiejszej Ewangelii  słyszymy ostrzeżenie Jezusa przed chciwością. Nikt z nas nie jest w stanie uciec przed chorobą czy śmiercią. Choćbyśmy nie wiem jak próbowali, nie możemy uniknąć tych sytuacji. Jezus w przypowieści mówi nam, że mamy być bogaci przed Bogiem. Do życia tu na ziemi potrzebujemy mieszkania, jedzenia, ubrania i wielu innych rzeczy, ale ich gromadzenie nie może być naszym celem. Rzeczy materialne mają być dla nas pomocą w drodze do drugiego człowieka i do Boga. Mamy gromadzić skarby w Niebie. Jeżeli tego nie uczynimy, przepadniemy z kretesem i może się okazać, że nazwą nas głupcami. Słyszymy nieraz o ludziach bogatych, umierających w samotności. O rodzinach skłóconych walką o majątek. Przypomnijmy sobie znane powiedzenie, że trumna nie ma kieszeni. Na drugą stronę – do Domu Ojca Niebieskiego, możemy zabrać jedynie nasze czyny dokonane z miłości do Boga i bliźniego.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie,   o. Kazimierz

Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona». /Łk 10, 38-42/

******************************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, po raz kolejny słyszymy dzisiaj przypowieść o Marii i Marcie. Zastanawiamy się, jak – w natłoku naszych codziennych obowiązków – znaleźć czas na słuchanie Jezusa. Słynna reguła życia zakonnego św. Benedykta mówi: ora et labora – módl się i pracuj. Wszyscy wiemy, że odnosi się ona nie tylko do życia zakonnego, ale do życia każdego chrześcijanina. To wielka sztuka – umiejętnie połączyć nasze codzienne obowiązki z modlitwą. Prośmy Jezusa o to, byśmy potrafili znaleźć czas zarówno na pracę, jak i na modlitwę. Na wzór Marii znajdźmy chwilę, by po prostu usiąść u stóp Jezusa. Czy jest Ci dobrze czy źle, czy chce Ci się śmiać czy płakać – usiądź u stóp Jezusa.
Kiedy ostatnio siedziałeś/łaś u Jego stóp?

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie,   o. Kazimierz

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?»
Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź, i ty czyń podobnie!» /Łk 10,25-37/
****************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, Jezus po raz kolejny przypomina nam przykazanie miłości Boga i człowieka. Możemy podejmować w życiu wiele działań i inicjatyw, lecz gdy brak w nich miłości, na nic się nie zdadzą. Jak miłosierny Samarytanin mamy podejmować posługę miłości i miłosierdzia wobec naszych braci i sióstr. Mamy sporą wiedzę i na ogół wiemy, jak powinniśmy postępować, gorzej, gdy chodzi o wprowadzanie tej wiedzy w życie. Prośmy naszego Pana, by umacniał nas na drodze wprowadzania wiary i umiejętności w czyn, by uzdalniał nas do coraz większej miłości Jego samego i człowieka, którego spotykamy na drogach życia.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz

Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże».
/Łk 10, 1-9/
******************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, rozpoczęły się wakacje, a oto Jezus posyła nas do pracy – na żniwo, i to posyła nas jak owce między wilki. Mamy swoim życiem zadbać o dobre ziarno Królestwa Niebieskiego. Sami mamy być takim ziarnem i pomagać innym, by też się nim stawali. W końcu wszyscy mamy stawać się dobrymi jak chleb, jak mawiał św. br. Albert Chmielowski. Mamy się dzielić wiarą jak chlebem, czyli naszym życiem świadczyć o Chrystusie. Robotnikami przy żniwie jesteśmy wszyscy. Nie tylko księża, kaznodzieje czy osoby konsekrowane, ale każdy z nas. I nie chodzi o jakąś wielką liczbę posłanych. Chodzi o ich jakość i rzeczywiste świadectwo życia.  Robotnik na niwie Pana to nie ktoś, kto lubi podniosłe miejsca i zaszczyty. To ten, który wybiera zwyczajne miejsca i potrafi głosić Ewangelię Chrystusa w trakcie codziennych obowiązków. W dzisiejszym świecie jest wiele zagrożeń i niebezpieczeństw, dlatego jesteśmy jak owce między wilkami, ale z Bożą pomocą zachowamy nasze życie – jeśli nie tu na ziemi, to tam w wieczności. Amen.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz

Gdy dopełniał się czas wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: ”Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?”.  Lecz On odwróciwszy się zgromił ich, I udali się do innego miasteczka. A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: ”Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”. Jezus mu odpowiedział: ”Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć”. Do innego rzekł: ”Pójdź za Mną”. Ten zaś odpowiedział: ”Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca”. Odparł mu: ”Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże”. Jeszcze inny rzekł: ”Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu”. Jezus mu odpowiedział: ”Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”.
********************************************************

Dzisiejsza Ewangelia mówi nam o pójściu za Chrystusem. Św. Łukasz przedstawia trzy różne sytuacje. Najpierw widzimy kogoś, kto mówi do Jezusa: ”Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”. Z całą pewnością był bardzo chętny i pełen entuzjazmu, ale Jezus mu odpowiedział: ”Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć. Sam Jezus rzekł do innego człowieka: ”Pójdź za Mną”. Ten zaś odpowiedział: ”Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca”. Jezus odparł mu: ”Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże”. Jeszcze inny rzekł: ”Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu”. Jezus mu odpowiedział: ”Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”. Te trzy sytuacje pokazują nam, iż powołanie jest darem, ale też gotowością współpracy z łaską Bożą. Jezus nikomu nie obiecuje łatwego życia. Zaprasza nas do kroczenia tą samą drogą, co On. W innym miejscu Ewangelii Chrystus mówi: ”Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi”. Te same słowa są skierowane do nas dzisiaj, w naszej konkretnej sytuacji życiowej. Wielu starożytnych i współczesnych mówców dzisiaj stara się mówić to, co ludzie chcą usłyszeć. Człowiek z natury potrzebuje konkretnych wymagań, by mógł dorastać i dojrzewać. Jezus pokazuje nam, że „ten świat” a „świat ucznia Chrystusa” to dwie zupełnie inne rzeczywistości. Wartości, które rządzą się w świecie, który nas otacza, stanowią przeszkodę w poznawaniu Boga, przeszkodę w kroczeniu za naszym Mistrzem – Jezusem.
My również chcemy pójść za Chrystusem, ale pojawiają się rożne rodzaje przeszkód. Panie Jezu, Ty znasz nas bardziej niż my samych siebie. Chcemy iść za Tobą, ale jesteśmy przywiązani do różnych ludzi i rzeczy. Przemień nasze serce i pozwól nam spojrzeć na świat i wszystko co w nim jest Twoim oczami. Amen
O. Eric

 

Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: ”Za kogo uważają Mnie tłumy?”. Oni odpowiedzieli: ”Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: ”A wy, za kogo Mnie uważacie ?”. Piotr odpowiedział: ”Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: ”Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity,  a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Potem mówił do wszystkich: ”Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”. / Łk 9,18-24/

*************************************************
Kim jest dla ciebie Jezus? Gdyby przeprowadzono
w dzisiejszych czasach sondę uliczną, zapewne pojawiłyby się różne odpowiedzi. Między innymi: Nauczycielem, który swoim słowem uczy nas Bożej prawdy i mądrości, objawia nam Boga, Wzorcem, który swoją postawą pokazuje, jak powinno się żyć i zwłaszcza jak traktować innych ludzi, jak wcielać w życie trudną sztukę miłości bliźniego, Pocieszycielem, który przez różne doświadczenia życiowe, przez dobrych ludzi przynosi nam umocnienie, odwagę
i nadzieję.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam jak ważny jest indywidualny wymiar naszej wiary. Po tym jak uczniowie relacjonowali poglądy ludzi o Jezusie, On im zadaje pytanie, które wymaga osobistej refleksji i odpowiedzi: A wy za kogo mnie uważacie? To samo pytanie Zbawiciel kieruje do każdego z nas dzisiaj. Od tej odpowiedzi zależy praktycznie wszystko. Piotr odpowiedział: ”Za Mesjasza Bożego”. Po odpowiedzi Piotra, Jezus zapowiada swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Jednocześnie ogłasza swoim apostołom warunki pójścia za Nim. Warunki, które są trudne, które wynikają z naszej wiary, czyli odpowiedzi na Bożą miłość. W uroczystość Bożego Ciała ulicami naszych miast i wiosek wyznaliśmy wiarę w Jezusa Chrystusa obecnego w Eucharystii. Dzisiejsza Ewangelia zaprasza i zachęca nas do wyznawania wiary w naszej codzienności.

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi». /J 16, 12-15/
**************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj celebrujemy uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Po raz kolejny przybliżamy się do najdoskonalszej wspólnoty – Boga Trójjedynego. Jest wiele dróg,  na których możemy przeżywać tajemnicę Trójcy Świętej. Możemy ją coraz lepiej poznawać, ale i tak do końca jej nie zgłębimy. Kaznodzieje i malarze często ukazują spotkanie św. Augustyna z małym dzieckiem: „Rzecz miała miejsce nad morzem. Św. Augustyn już jako biskup Hippony, przechadzając się samotnie po piaszczystym brzegu, rozważał tajemnicę Trójcy Świętej. Spotkał dziecko bawiące się na plaży: mały chłopiec czerpał muszlą wodę z morza i wlewał ją do dziury wykopanej w piasku. Augustyn zrozumiał, że prędzej ono wyczerpie morze muszelką i zmieści je w małym dołku, niż on zrozumie i wyjaśni tajemnicę Trójcy Świętej.”
W jednym z opisów Trójcy Świętej czytamy: Bóg Ojciec kocha Boga Syna, Bóg Syn kocha Boga Ojca, a wzajemna miłość między nimi to Duch Święty. Dziękujmy za miłość i tajemnicę Trójcy Świętej i wołajmy wraz ze św. Arnoldem Janssenem: Niech wszyscy ludzie poznają, miłują i uwielbiają Trójce Przenajświętszą: wszechmoc Boga Ojca, mądrość Boga Syna, miłość Ducha Świętego. Amen

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze. Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem». /J 14, 15-16. 23b-26/
****************************************************

W uroczystość Pięćdziesiątnicy upamiętniamy zesłanie Ducha Świętego na apostołów zgromadzonych w Wieczerniku. Zesłanie Ducha Świętego daje zatem początek Kościołowi. Pod działaniem Ducha Świętego Apostołowie wyszli, aby głosić wszystkim ludom Ewangelię. W dzisiejszą uroczystość przekonujemy się ponownie, że bez Ducha Świętego nie ma misji ani ewangelizacji. Duch Święty jest sprawcą misji. Jego zesłanie nie było tylko jednorazowym działaniem. Duch został dany Kościołowi i działa w nim przez wszystkie pokolenia. Napełnia nasze serca swoimi darami i usuwa z nich lęk. Duch święty jest tym, który ożywia i daje moc, abyśmy byli otwarci na Jego natchnienia. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzeba, aby Kościół, który tworzymy, mocniej i skutecznie działał pod wpływem Ducha Świętego pomiędzy ludźmi w ich codzienności. Dzięki Duchowi Świętemu apostołowie pozbyli się lęku i nieśli Ewangelię wszystkim narodom. My jesteśmy spadkobiercami tej misji. To naszym zadaniem jako uczniów Jezusa jest odnowić świat przez miłość, która jest rozlana w naszych sercach. przez Ducha Świętego. Apostołowie prowadzeni przez Ducha Świętego byli także w stanie rozeznawać jakie mają podejmować decyzje w swoim życiu i co powinni czynić. Módlmy się za wszystkich głosicieli Ewangelii aby zawsze słuchali Ducha świętego i prośmy, abyśmy sami byli zawsze narzędziami Ducha Świętego w dzisiejszym świecie. /o. Eric/

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni w moc z wysoka». Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce, błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jeruzalem, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga. / Łk 24, 46-53/
*******************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii słyszymy słowa Jezusa o Jego cierpieniu, śmierci i zmartwychwstaniu. I o tym, że ma dla nas dar od Ojca – Ducha Świętego. Pan posyła nas, byśmy byli Jego świadkami i głosili nawrócenie oraz odpuszczenie grzechów wszystkim narodom. Choć Jezus wstępuje do Nieba, to nie zostawia nas samych. Nie tylko daje nam moc Ducha Świętego, ale też pozostaje z nami w Eucharystii, co więcej – chce zamieszkać w naszych sercach i przemieniać nas wewnętrznie. Za tydzień Zesłanie Ducha Świętego – po raz kolejny będziemy celebrować narodziny Kościoła. Mamy dziś wielu komentatorów i „naprawiaczy” Kościoła Świętego. Często zapominamy, że jest to „Święty Kościół grzesznych ludzi”. Jest Święty świętością Chrystusa, a przygarnia nas wszystkich – grzesznych ludzi. Dziękujmy Bogu Trójjedynemu za to, że daje nam moc z wysoka, za to, że nas przemienia i posyła. Za to, że jest Bogiem z nami i daje nam dom – Kościół Boży.
„Niech wszyscy ludzie poznają, miłują i uwielbiają Trójce Przenajświętszą: wszechmoc Boga Ojca, mądrość Boga Syna, miłość Ducha Świętego. Amen”

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie”. (J 14, 23-29)
********************************************

Dzisiejsza Ewangelia przedstawia się jako testament Jezusa. Tak jak rodzic, który mówi swoim dzieciom o swoich ostatnich życzeniach przed śmiercią. Jezus mówi: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich”. W tej mowie pożegnalnej Jezus zapewnia uczniów, że nie zostaną sami. W zeszłą niedzielę słyszeliśmy o przykazaniu miłości. Wyrazem tej miłości jest zachowywanie nauki Jezusa. Jezus obiecuje nam dar Ducha Świętego. To On jest sprawcą misji, którą wypełnili apostołowie i którą mamy kontynuować w imię Jezusa. Duch Święty nieustannie ożywia w naszych sercach nauczanie Chrystusa.
Dzisiejsza Ewangelia tchnie nadzieją i pokazuje wyraźną perspektywę. Chrystus mówi do nas wszystkich: „Pokój zostawiam wam, pokój mój wam daję”. W obecnych czasach bardziej niż kiedykolwiek marzymy o tym pokoju, modlimy się o pokój na świecie, o pokój na Ukrainie. „Pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat. Ja wam daję”. Świat daje pokój pozorny, bo oparty na pseudowartościach; pokój budowany na „świętym spokoju”. Prośmy więc o dary Ducha świętego, abyśmy byli narzędziami pokoju Chrystusowego. o. Eric

Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus powiedział: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy.
Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali». /J 13, 31-33a. 34-35/
*************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii słyszymy nowe przykazanie, które daje nam Pan: abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali. Jezus uczy nas miłości wzajemnej i tego, że dla ucznia naszego Pana najważniejsza jest miłość. Boża miłość sprawiła, że Bóg oddał za nas życie w Swoim Synu. Miłość ludzka nie jest tak silna. Czasem – można rzec – miłość ludzka jest bardzo słaba, egoistyczna, kapryśna czy ulotna. Dlatego nasza miłość musi być zakorzeniona w Bożej miłości. Musimy kochać drugiego człowieka ze względu na Boga. Inaczej mówiąc, trzeba nam kochać Boga w drugim człowieku. W przeciwnym razie nie damy rady. Człowiek jest słaby, ale z Bogiem może być wielki. Bez Boga  – nienawiść, wojna, zniszczenie, brak szacunku do ludzkiego życia.  Otwarcie na Boga i budowanie na Bożej miłości prowadzi do pokoju, wzajemnego zrozumienia i poszanowania. Budujmy świat z Bogiem i z miłością, a nie z nienawiścią i sercem które jest zimne jak głaz. 

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie  o. Kazimierz

 

Zesłanie Ducha Św. (rok C) 05.06.2022

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze.
Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem». /J 14, 15-16. 23b-26/
********************************************************

W uroczystość Pięćdziesiątnicy upamiętamy zesłanie Ducha Świętego na apostołów zgromadzonych w Wieczerniku. Zesłanie Ducha Świętego daje zatem początek Kościołowi. Pod działaniem Ducha Świętego Apostołowie wyszli, aby głosić wszystkim ludom Ewangelię. W dzisiejszą uroczystość przekonujemy się ponownie, że bez Ducha Świętego nie ma misji ani ewangelizacji. Duch Święty jest sprawcą misji. Jego zesłanie nie było tylko jednorazowym działaniem. Duch został dany Kościołowi i działa w nim przez wszystkie pokolenia. Napełnia nasze serca swoimi darami i usuwa z nich lęk. Duch święty jest tym, który ożywia i daje moc, abyśmy byli otwarci na Jego natchnienia. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzeba, aby Kościół, który tworzymy, mocniej i skutecznie działał pod wpływem Ducha Świętego pomiędzy ludźmi w ich codzienności. Dzięki Duchowi Świętemu apostołowie pozbyli się lęku i nieśli Ewangelię wszystkim narodom. My jesteśmy spadkobiercami tej misji. To naszym zadaniem jako uczniów Jezusa jest odnowić świat przez miłość, która jest rozlana w naszych sercach. przez Ducha Świętego. Apostołowie prowadzeni przez Ducha Świętego byli także w stanie rozeznawać jakie mają podejmować decyzje w swoim życiu i co powinni czynić. Módlmy się za wszystkich głosicieli Ewangelii aby zawsze słuchali Ducha świętego i prośmy, abyśmy sami byli zawsze narzędziami Ducha Świętego w dzisiejszym świecie. /o. Eric/

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.
Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę.
To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. /J 21, 1-14/
*************************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy Jezusa, który po raz trzeci ukazał się uczniom. Swoją obecnością nasz Pan umacnia apostołów i przygotowuje im posiłek. Prosi ich także o to, by przynieśli owoce swojej pracy – 153 ryby, czyli ogromną liczbę ryb złowionych według słów naszego Pana. Tak, jak niegdyś apostołów, tak dzisiaj nas Pan karmi, umacnia i posyła na pracę apostolską. Szymon Piotr wyciąga ryby, a sieć się nie rwie. Symbolizuje to rolę Piotra w umacnianiu jedności Kościoła, pod przewodnictwem Jezusa. Piotrowie wszystkich czasów mają dbać o jedność Kościoła. Dzisiaj Niedziela Biblijna – możemy powiedzieć z całą pewnością, że Kościół opierający swoją naukę na zdrowej interpretacji Pisma Świętego i Tradycji apostolskiej zachowa swoją jedność. W jednej z interpretacji dzisiejszej Ewangelii czytamy, że w czasie ziemskiego życia Jezusa, znano tylko 153 gatunki ryb. Oznacza to, że Kościół chce objąć wszystkich ludzi i wszystkich prowadzić do zbawienia. Czy skorzystamy z tego zaproszenia?

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie   o. Kazimierz

Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia. Tam, gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Jezus wszedł, stanął pośrodku i rzekł do nich: ”Pokój wam!”. A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: ”Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: ”Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: ”Widzieliśmy Pana!”. Ale on rzekł do nich: ”Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: ”Pokój wam!”. Następnie rzekł do Tomasza: ”Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tomasz Mu odpowiedział: ”Pan mój i Bóg mój!”. Powiedział mu Jezus: ”Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego. (J 20,19-31)
***********************************************************

Chrystus zmartwychwstał, prawdziwie zmartwychwstał Alleluja! Dzisiaj wraz z całym Kościołem obchodzimy niedzielę Miłosierdzia Bożego. Inspiracją dla ustanowienia tego święta było pragnienie samego Jezusa, które przekazała Siostra Faustyna. W Dzienniczku czytamy: „Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia” (Dz. 299). „Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski” (Dz. 699).
Ewangelia, którą Kościół daje nam dziś do rozważania mówi nam o spotkaniu Jezusa Zmartwychwstałego ze swoimi uczniami. Jezus przychodzi do zdezorientowanych i zalęknionych uczniów i mówi do nich: „Pokój wam”. Wydarzenia z Wielkiego Piątku spowodowały, iż nadzieja uczniów runęła. „A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izrael” mówią uczniowie w drodze do Emaus. Z całą pewnością takie same uczucia towarzyszyły uczniom zamkniętym z obawy przed Żydami. Właśnie w tym momencie trudnym i niepewnym Jezus przychodzi i mówi do nich: „Pokój wam!” Ostatnio słowo pokój często pojawia się w naszych rozmowach i modlitwach. Panie Jezu, obdarz nas pokojem! Zmartwychwstały Jezus daje swoim Apostołom władzę odpuszczania grzechów: ”Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. Dziękujmy Bogu dzisiaj za Jego miłosierdzie. Przez wstawiennictwo świętych Jana Pawła II, Siostry Faustyny i bł. Michała Sopoćki prośmy abyśmy mogli pojąć głębię Bożego Miłosierdzia i abyśmy osobiście go doświadczyli i świadczyli o nim braciom. /o. Eric/

NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO
(rok C) 17.04.2022
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. (J20,1-9)

********************************

Chrystus zmartwychwstał, prawdziwie zmartwychwstał, Alleluja! Wielkanoc jest świętem wiary. Ewangelia pokazuje nam drogę wiary w zmartwychwstanie uczniów Jezusa: Marii Magdaleny, Piotra i Jana. Droga wiary każdego z nich była inna. Maria Magdalena zobaczyła pusty grób. Piotr ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami. Zobaczył znaki, ale nie zobaczył Jezusa. Na końcu wszedł do grobu Jan. Zobaczył to samo, a jednak najwięcej. Jan „ujrzał i uwierzył”.
By ujrzeć i uwierzyć potrzeba nam serca, serca, które kocha i jest kochane. Każdy chrześcijanin w innym czasie dochodzi do wiary w zmartwychwstanie. Jezus objawi nam siebie, jeśli uwierzymy. Wielkanoc to także święto nadziei. Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy. My również zmartwychwstaniemy. Wielkanoc jest świętem miłości. Św. Paweł w przepięknym hymnie o miłości napisał, że właściwie tylko ona pozostanie (1 Kor 13). W tych trudnych czasach, w świecie ogarniętym wojną i pandemią można powiedzieć, że ludzkość przeżywa swoisty wielki piątek, kiedy ciemność ogarnęła ziemię. Jezus Zmartwychwstały daje nam wiarę, nadzieję i miłość. Niech Jezus Zmartwychwstały błogosławi nas i napełni nasze serca wiarą, nadzieją i miłością, abyśmy na zatrzymywali się w naszej codzienności na pustym grobie, ale byśmy dostrzegali Jezusa, który zwyciężył śmierć, piekło i szatana. Amen. /o. Eric/

 

Gdy przybliżył się do Betfage i Betanii, ku górze zwanej Oliwną, wysłał dwóch spośród uczniów, mówiąc: «Idźcie do wsi, która jest naprzeciwko, a wchodząc do niej, znajdziecie uwiązane oślę, którego nie dosiadał żaden człowiek. Odwiążcie je i przyprowadźcie. A gdyby was kto pytał: „Dlaczego odwiązujecie?”, tak powiecie: „Pan go potrzebuje”». Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział. A gdy odwiązywali oślę, zapytali ich jego właściciele: «Czemu odwiązujecie oślę?» Odpowiedzieli: «Pan go potrzebuje». I przyprowadzili je do Jezusa, a zarzuciwszy na nie swe płaszcze, wsadzili na nie Jezusa. Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów zaczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I mówili głosem donośnym: «Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach». Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: «Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom!» Odrzekł: «Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą».
**********************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, wchodzimy w Wielki Tydzień. Po raz kolejny zbliżamy się do centralnych wydarzeń naszej wiary. W Wielki Czwartek Mszą Wieczerzy Pańskiej rozpoczniemy Triduum Paschalne. Jest to najkrótszy, ale też najważniejszy okres liturgiczny w roku kościelnym. Właściwie jest to nieprzerwana liturgia. Msza Wieczerzy Pańskiej kończy się bez błogosławieństwa. W Wielki Piątek Liturgia Męki Pańskiej zaczyna się i kończy w ciszy. Wielkosobotnia Wigilia Paschalna zaczyna się od poświęcenia ognia i dopiero na jej końcu, pierwszy raz od czwartku, pojawia się błogosławieństwo kończące Mszę św. W Niedzielę Zmartwychwstania wieczorem kończy się Triduum Paschalne. Jest to nieustająca liturgia naszego odkupienia. Dziękujmy Panu Jezusowi za jego wielkie dzieło zbawcze. Nie tylko w chwilach dobrobytu, ale też w codziennych, trudnych sytuacjach. Króluj nam Chryste… Zawsze i wszędzie.
Prośmy o zmartwychwstanie dla Ukrainy, o pokój w tej umęczonej ziemi. Prośmy o pokój na całym świecie, w naszych domach na podczas przeżywania wydarzeń paschalnych, gdy Chrystus po raz kolejny umiera i zmartwychwstaje dla nas
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz». /J8, 1 -11/
*************************************************

Bohaterką dzisiejszej Ewangelii jest kobieta, którą pochwycono na cudzołóstwie i kazano osądzić Jezusowi. Jej oskarżyciele byli przekonani, że wykażą się w tej sytuacji wielkim sprytem. Faryzeusze przyprowadzili tę kobietę do Jezusa i chcieli Go postawić w kłopotliwej sytuacji. W swojej zatwardziałości zatracili prawdziwe Prawo Boże. Oprócz Dekalogu, żydzi mieli 613 przykazań będących ludzkim wytworem. Trudno się więc dziwić, że Jezus, który nagle się pojawił i głosił Boże miłosierdzie, i miłość, stanowił dla nich wielkie zagrożenie. Jeśli Jezus stanie w obronie kobiety, sprzeciwi się Prawu, a jeśli ją potępi, zaprzeczy sam sobie i temu, czego do tej pory nauczał, a lud odwróci się od Niego. Tak czy inaczej – przegra. Wiedząc że faryzeusze i uczeni w Piśmie wystawiają Go na próbę, Jezus nie zamierzał grać w ich grę. Bez słowa, zaczął pisać palcem po ziemi po czym powiedział: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem” (J 8,7). Tymi słowami Jezus dotknął ich czułej struny. Jeden po drugim zaczęli odchodzić. Jezus pokonał ich własną ich bronią, nie odwrotnie. Uciekli ze strachu przed konfrontacją ze swoim własnym sumieniem. Pozostał tylko Jezus i kobieta, której darował nowe życie: „Nikt cię nie potępił? (…). I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz” (J 8,10.11).
Bracia i siostry, w zeszłą niedzielę słyszeliśmy przypowieść o synu marnotrawnym, przypowieść, która mówi o każdym z nas. To przez nasze grzechy odchodzimy od właściwej drogi. Dzisiaj również nie brakuje tych, którzy potępiają innych. Jezus patrzy na grzesznika oczyma miłosierdzia. Kończąc dzisiaj nasze rekolekcje wielkopostne, dziękujmy Bogu za Jego słowo. Prośmy o to, aby nasze oczy i serca potrafiły pomagać naszym braciom i siostrom w staraniach o nawrócenie się. o. Eric

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników”. Zabrał się więc i poszedł do swojego ojca.
A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”.
Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się weselić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Rozgniewał się na to i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nie przekroczyłem nigdy twojego nakazu; ale mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”».
Łk 15, 1-3. 11-32
**********************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w rozdziale piętnastym Ewangelii wg św. Łukasza znajdujemy przypowieści o Bożym miłosierdziu. Dzisiaj odczytujemy przypowieść o synu marnotrawnym. Tradycyjnie nazywamy tak historię o młodszym synu, tym, który zaginął i odnalazł się. Ta powszechnie stosowana nazwa kieruje nasze myśli tylko ku jednemu z bohaterów opowiedzialnej przez Jezusa historii. Jednak warto spojrzeć na tę przypowieść również z innej strony – z perspektywy ojca oraz z perspektywy drugiego brata. Wówczas tytuł przypowieści mógłby brzmieć: „O ojcu, który zawsze czeka i wybacza”; „O bracie, który nie potrafi wybaczyć”. Ta historia ma wielu bohaterów. Z którym z nich się utożsamiam? Zanośmy modlitwy o pokój na Ukrainie, o pokój na całym świecie przez serce Niepokalanej Maryi Panny.  Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie   o. Kazimierz

W tym czasie przyszli jacyś ludzie i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, iż to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jeruzalem? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie». I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym figowcu, a nie znajduję. Wytnij go, po co jeszcze ziemię wyjaławia?” Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć”». /Łk 13, 1-9/

*****************************************

W obliczu ostatnich wydarzeń wielu z nas zadaje sobie pytanie o zło na świecie. Dlaczego na świecie wydarzają się wojny, nieszczęścia i choroby? W starożytności, Żydzi oraz wiele innych narodów interpretowało cierpienie w kategorii grzechu i kary za popełnione grzechy. W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus sprzeciwia się takiemu myśleniu. O Galilejczykach zabitych przez Piłata czy o ofiarach wypadku w Siloe wyraża się jak o zwykłych ludziach, nie bardziej grzesznych od innych. Dlaczego zatem to im się przytrafiło? Pan Jezus nie odpowiada na to pytanie. Cierpienie pozostaje zawsze Bożą Tajemnicą. Cierpią mali i duzi, cierpią sprawiedliwi i niesprawiedliwi. W odpowiedzi na pytanie o Galilejczyków, których spotkało nieszczęście, Jezus zwraca nam uwagę na potrzebę ciągłego nawracania się. W przypowieści o drzewie figowym nawiązuje do każdego z nas. Właściciel ogrodu to Bóg Ojciec, ogród to Kościół Święty, ogrodnik to Pan Jezus. Bóg oczekuje od nas owocu, czyli dobrych uczynków. Już trzecia niedziela Wielkiego Postu, szczególny czas, by starać się współpracować z łaską Bożą, by wydać owoc nawrócenia i świętości. Z Bożą pomocą łatwo jest czynić dobro. Dziękujmy Bogu za wszelkie nasze dobre uczynki i prośmy, abyśmy umieli korzystać z każdej okazji, by czynić dobro i zmieniać oblicze naszej ziemi.
Trwajmy w modlitwie w intencji pokoju na Ukrainie. Królowo pokoju, módl się za nami.
o. Eric

II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU (rok C) 13.03.2022

Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dopełnić w Jeruzalem. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwu mężów, stojących przy Nim.
Gdy oni się z Nim rozstawali, Piotr rzekł do Jezusa: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, pojawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!» W chwili gdy odezwał się ten głos, okazało się, że Jezus jest sam.
A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie opowiedzieli o tym, co zobaczyli. /Łk 9, 28b-36/

**************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj w Ewangelii widzimy Jezusa, który  przemienia się na oczach swoich trzech apostołów. Jest to wskazówka dla nas, by przemieniać swoje życie. W Wielkim Poście mamy ten szczególny czas, by spojrzeć na siebie w świetle Chrystusa. Bo rozświetlić i wyczyścić ciemne obszary naszej duszy.  Choć nie jest to proste – po raz kolejny musimy podjąć trud nawracania się. Przemienienie Pana ukazuje nam nasze powołanie do udziału w Jego chwale – do życia w Ojczyźnie Niebieskiej. Jest to dla nas pocieszenie, wsparcie i nadzieja, że po trudach ziemskiego życia znajdziemy pokój w Bogu. Za naszą wschodnią granicą cały czas widzimy, jak zło próbuje zniewolić człowieka, jak odbiera godność i pozbawia życia wielu ludzi. Prośmy o zatrzymanie tego zła, o pokój w naszych sercach, byśmy nikomu nie złorzeczyli. Prośmy o nawrócenie dla Rosji i Białorusi, dla wielkich agresorów tego świata. Prośmy o pokój dla Ukrainy. O to, byśmy mądrze umieli pomóc naszym braciom i siostrom z Ukrainy. 

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie   o. Kazimierz

I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU (rok C) 06.03.2022

Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu, a wiedziony był przez Ducha na pustyni czterdzieści dni, i był kuszony przez diabła. Nic przez owe dni nie jadł, a po ich upływie poczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby stał się chlebem». Odpowiedział mu Jezus: «Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek”». Wówczas powiódł Go diabeł w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł do Niego: «Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je dać, komu zechcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje». Lecz Jezus mu odrzekł: «Napisane jest: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”». Zawiódł Go też do Jerozolimy, postawił na szczycie narożnika świątyni i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół. Jest bowiem napisane: „Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, żeby cię strzegli, i na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”». Lecz Jezus mu odparł: «Powiedziano: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”». Gdy diabeł dopełnił całego kuszenia, odstąpił od Niego do czasu. /Łk 4, 1-13/

***************************************

W czynieniu dobra nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim. (Ga 6, 9-10a)
Tymi słowami papież Franciszek rozpoczął swoje orędzie na tegoroczny Wielki Post. Słowa św. Pawła Apostoła do Galatów są dla nas zachętą szczególnie teraz, kiedy staramy się okazywać dobroć naszym braciom i siostrom, którzy uciekają od wojny i szukają bezpiecznego schronienia. Za wszelki okazany gest dobroci niech Bóg będzie uwielbiony. W środę wraz z całym Kościołem rozpoczęliśmy czas pokuty i nawrócenia. Był to również dzień postu i modlitwy o pokój na Ukrainie. Rozpoczęliśmy ten czas łaski i nawrócenia w cieniu wojny i niepewności. Wciąż wielu z nas zadaje sobie pytanie o sens tych ostatnich wydarzeń. Papież podkreślał, że niemal cały świat jest wstrząśnięty tragedią, która rozgrywa się na wschodzie Europy. W tym trudnym czasie przychodzi nam przeżywać Wielki Post. Dlatego Jezus zaprasza nas dzisiaj na pustynię, na pustynię naszych serc. Zaprasza nas na modlitwę i post. Czterdzieści dni spędzone przez Jezusa na pustyni, w umartwieniu i modlitwie, pomagają mu później wygrać w konfrontacji z pokusami szatana. Uczniom, bezradnym wobec demona, którego nie potrafią wypędzić z opętanego chłopca, Pan tłumaczy, że niektóre duchy można wypędzić tylko modlitwą i postem (Mk 9, 29). Dzisiaj, w obliczu wojny i zagrożenia życia, słowa te są aktualne bardziej niż kiedykolwiek. Podczas czterdziestu dni Wielkiego Postu idźmy za Chrystusem na ‘pustynię’, by razem z Nim stawić czoła duchowi zła i go pokonać. Niech pokorna i ufna modlitwa, umocniona przez post, pozwala nam przejść nawet najtrudniejsze próby i da odwagę potrzebną, by zło zwyciężać dobrem.
o. Eric

Jezus opowiedział uczniom przypowieść:
«Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj?
Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego. Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta». /Łk 6, 39-45/

***************************************
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj w Ewangelii widzimy Jezusa, który mówi, że nawrócenie powinniśmy zaczynać od siebie. Łatwo nam upominać  innych, a nie zawsze widzimy swoje błędy. Gdy nie widzimy swoich wad, często szukamy ich u innych. Gdy nie patrzymy wrażliwym i czułym sercem, nie potrafimy zwalczać zła dobrem. Zamiast dawać dobro, na które człowiek jest ukierunkowany, potrafimy dawać zło. Serce zamknięte na Boga i drugiego człowieka jest nieczułe i pełne agresji. Widzimy to w tych dniach za naszą wschodnią granicą. Przywódca Rosji, nieznający Boga, który jest samą miłością, zaatakował Ukrainę. Potrzeba nam modlić się i nawracać. Prośmy też o owoce nawrócenia dla wielkich agresorów tego świata. Prośmy o pokój dla Ukrainy, o nawrócenie dla Rosji. Prośmy o nawrócenia dla nas samych i o to, byśmy potrafili pomóc naszym braciom i siostrom z Ukrainy. 
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu  i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie. Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy
to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie,  a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie”./Łk 6, 27-38/

*****
„Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi”. Jezusowe zaproszenie do miłości nieprzyjaciół wydaje się nierealne i trudne do zastosowania w życiu. Rozważając ten fragment Ewangelii, emerytowany papież Benedykt XVI, dnia 18 lutego 2007 r. mówił: ,,Dlaczego Jezus każe miłować nieprzyjaciół, to znaczy żąda miłości, która przekracza możliwości człowieka?
W rzeczywistości propozycja Chrystusa jest realistyczna, ponieważ wynika z uznania, że na świecie jest zbyt wiele przemocy, zbyt wiele niesprawiedliwości, a zatem nie da się przezwyciężyć tej sytuacji inaczej, jak tylko, dając więcej miłości i więcej dobra”. Przyznajmy, że bardzo trudno jest nam przemieniać słowa, które Jezus kieruje do nas w dzisiejszej Ewangelii, w czyn. Miłować nieprzyjaciół, to też szanować nieprzyjaciół, pamiętając o tym, iż sami będziemy sądzeni z miłości. Człowiek często, w sposób machinalny, odruchowo odpowiada dobrem na dobro, a złem na zło. A Chrystus zaprasza nas dzisiaj do miłości właśnie tych, którzy nas krzywdzą słowem, czynem. Po ludzku sądząc jest to trudne, a dla niektórych wręcz niemożliwe. Dlatego potrzebujemy umocnienia Boga, żeby realizować ten nakaz.
Panie, udziel nam choć odrobinę Swej miłości, by to, co do tej pory było niemożliwe stało się możliwe, aby nasze serca kierowały się dobrem wobec naszych bliźnich, abyśmy stali się Twoimi prawdziwymi uczniami. Amen. o.Eric

Jezus zszedł z Dwunastoma na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu. On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: «Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom». /Łk 6, 17. 20-26/

***************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj w Ewangelii widzimy Jezusa, który mówi, że jesteśmy błogosławieni czyli szczęśliwi, gdy jesteśmy ubodzy, nienajedzeni, gdy płaczemy lub gdy z powodu Jezusa nas lżą czy nienawidzą. Można by stwierdzić, że im jest nam gorzej, tym lepiej. Ale może nie do końca o to chodzi. Lubimy posiadać, lubimy gadżety. Szczególnie o mężczyznach mówi się, że są całe życie dziećmi, tylko ich zabawki drożeją. Jak być człowiekiem szczęśliwym, czyli błogosławionym w dzisiejszym świecie? Przede wszystkim nie pokładać ufności w pieniądzach i rzeczach materialnych, ale otwierać się na miłość Boga i na drugiego człowieka. Podzielić się z bliźnim tym, co mam najlepszego. Ofiarować komuś swój czas, dobre słowo, podzielić się nadzieją, którą pokładamy w Panu. W trudnym czasie pandemii i kryzysu wielu ludzi próbuje się dorobić, a nawet wykorzystać w tym celu innych. Coraz mniej klasy średniej, coraz więcej ludzi biednych, a garstka bogaczy tego świata podwaja albo jeszcze bardziej mnoży swe zasoby. Tym biada, jeśli się nie opamiętają i nie nawrócą. A my nie ustawajmy w miłości Boga i bliźniego.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim. /Łk 5, 1-11/

*******************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj w Ewangelii widzimy Jezusa, który zaprasza Piotra, by wypłynął na głębię. Nasz Pan prosi doświadczonego rybaka, by w środku dnia wyruszył na połów. Po ludzku wydaje się to nielogiczne – na połów wypływa się w nocy lub o świcie. Piotr, wbrew rybackiemu doświadczeniu, zaufał Jezusowi i na Jego słowo zarzucił sieci. I wszyscy byli zdumieni ogromnym połowem ryb. Bardzo często, zanim coś zrobimy, patrzymy na innych, zastanawiamy się, co na to ludzie powiedzą. Często też, choć chcemy być blisko Boga, to jednak od Niego uciekamy. Jezus prosi, byśmy Mu zaufali, byśmy ze względu na Jego słowo nie oglądali się na innych, ale szli za Nim i dzięki Jego łasce byli coraz wierniejszymi świadkami, byśmy byli coraz bliżej Boga i drugiego człowieka.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz.

IV NIEDZIELA ZWYKŁA (rok C) 30.01.2022
Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze:
«Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście». A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?» Wtedy rzekł do nich: «Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum». I dodał: «Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman». Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się. /Łk 4, 21-30/

************************************************************

Dzisiejsza Ewangelia kontynuuje przedstawianie Jezusa przemawiającego w synagodze w Nazarecie. W Ewangelii poprzedniej niedzieli widzieliśmy Jezusa czytającego proroctwo Izajasza: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi (…)» (Łk 4,18-19). Dziś słyszymy, jak Jezus, kończąc lekturę Izajasza, potwierdza, że właśnie w Nim wypełnia się to proroctwo. Jego słuchaczom trudno było przyjąć tę prawdę. Dziwili się Jego słowom pełnym łaski. Jezus wyrzuca im niedowiarstwo i przypomina: «Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie». Na to mieszkańcy Nazaretu zareagowali agresywnie i chcieli się Go pozbyć. Tak, jak wówczas, tak i dzisiaj nie brakuje tych, którzy agresywnie reagują na słowa Jezusa. Najlepiej, żeby wcale o Nim nie mówić. Módlmy się dzisiaj za wszystkich wrogów Chrystusa i Kościoła, aby przed światłością Słowa i Duchem łaski ustąpiły ciemności grzechu i noc niewiary i aby serce Jezusa żyło w sercach wszystkich ludzi. Amen o.Eric

Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono. W owym czasie: Powrócił Jezus mocą Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście».
/Łk 1, 1-4; 4, 14-21/

***********************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj po raz trzeci celebrujemy Niedzielę Słowa Bożego. Wraz z wyznawcami judaizmu i w Tygodniu modlitw o jedność chrześcijan, mamy się pochylić nad słowem Bożym i podziękować Bogu za ten wielki dar. Słowo Boże ma w naszym życiu ogromną wartość (także ekumeniczną). Wszyscy wyznawcy Chrystusa opierają się na Biblii. Wielu ludzi próbowało przekazać wiadomość o Jezusie Chrystusie. O Tym, którego Bóg Ojciec namaścił i posłał, aby ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; aby uciśnionych odsyłał wolnymi, aby obwoływał rok łaski Pana. Tak, Bóg nas kocha i udowadnia to przez posłanie Swego Syna. Tak, jak wielu ludzi przed nami zostało posłanych przez Boga Ojca do bliźnich, tak i my wszyscy jesteśmy posłani, by dzielić się Bożą miłością, która jest rozlana w naszych sercach przez Ducha Świętego. Niech Słowo Boże będzie naszym codziennym światłem na drodze do Boga i drugiego do człowieka.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: «Nie mają wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czy jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Jezus rzekł do sług: «Napełnijcie stągwie wodą». I napełnili je aż po brzegi. Potem powiedział do nich: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu». Ci więc zanieśli. Gdy zaś starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – a nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. /J2, 1-11/
*************************************************

Druga niedziela zwykła przenosi nas do Kany Galilejskiej, na najsłynniejsze wesele świata. Wesele, na które zaproszono Maryję, Jezusa i jego uczniów. W Kanie Galilejskiej Jezus ujawnił swoją Boską moc i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. Skłoniony do działania przez Matkę, Maryję, Jezus  dyskretnie zamienił wodę w wino. Był to cud, który nie został uczyniony z powodu jakiejś niezwykłej konieczności, lecz po to tylko, by nikt w tym radosnym dniu wesela nie musiał się smucić ani wstydzić z powodu zaniedbań. Wydarzenie w Kanie pokazuje, jak wrażliwy na ludzkie kłopoty, nawet najmniejsze, jest Jezus i Jego Matka. Żadna sprawa związana z naszym życiem, nie jest Jezusowi obojętna. Papież Franciszek, w jednym z rozważań o weselu w Kanie Galilejskiej, w historii tego cudu odnalazł pocieszenie dla rodzin z problemami. ,,W chwilach naszych trosk i zmartwień nie zapominajmy o zdarzeniu z Kany Galilejskiej, o doświadczeniu rodziny, która znalazła się w kłopocie. Na prośbę swej matki Maryi, Pan Jezus uczynił cud. Także nad nami Matka Boża czuwa nieustannie, pragnie naszego dobra, gotowa jest orędować za nami u Swego Syna. Zawierzajmy Jej siebie i nasze codzienne sprawy”. Wesele w Kanie Galilejskiej symbolizuje nasze życie, w którym często pojawiają się niespodzianki, różnego rodzaju braki. W takich chwilach mamy wrażenie, że jesteśmy opuszczeni. Dzisiejsza Ewangelia zapewnia nas o obecności i trosce Jezusa i Maryi o każdego z nas. Pomyślmy dzisiaj o sytuacjach, w których doświadczaliśmy tej obecności i opieki, i dziękujmy za nie. W Kanie Galilejskiej Maryja uczy nas słuchania Jezusa i wprowadzania Jego słowa w życie. Prośmy o łaskę bycia uczniami Jezusa Chrystusa.      o. Eric

 

Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem». Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił nad Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie». /Łk 3, 15-16. 21-22/

**********************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj świętujemy Niedzielę Chrztu Pańskiego. Jezus przychodzi do Jan Chrzciciela nad Jordan i przyjmuje od niego chrzest. Dlaczego Jezus, skoro był bez grzechu, przyjął chrzest? Jest wiele interpretacji tego wydarzenia. Bibliści podkreślają, że nasz Pan chciał wypełnić pisma proroków, że chciał dać Izraelitom przykład postępowania. Inne spojrzenie na to wydarzenie: ludzie przyjmując chrzest nawrócenia od Jana, pozostawiali swoje grzechy w wodach Jordanu. Jezus przez swój chrzest wziął te grzechy na siebie, by potem ponieść je na drzewo krzyża. W ten sposób Jezus uświęcił wody Jordanu i nam wszystkim dał wodę Chrztu Świętego – sakrament, który włącza nas do Ludu Boga Trójjedynego. W Chrystusie stajemy się umiłowanymi dziećmi Boga. Jest to niezatarte znamię, które czyni nas żywymi członkami Kościoła Świętego.
Dziękując za dar Chrztu, za wszystkich, którzy nas prowadzą w wierze do Jezusa, zastanówmy się jeszcze nad naszym życiem w świetle ostatniego zdania z dzisiejszej Ewangelii. Jakie jest moje życie chrześcijańskie? Jestem umiłowanym dzieckiem Boga.  Czy moje życie wiarą sprawia, że ma On we mnie upodobanie? (por. Łk 3,22)
 
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. /J 1, 1-5. 9-14/

*************************************************

Trwa radosny okres świąt Bożego Narodzenia. Trwa radość z zamieszkania Jezusa wśród nas. Liturgia słowa nawiązuje dziś do tajemnicy Wcielenia. Oto Słowo – druga Osoba Boska – stało się ciałem, stało się człowiekiem. Tym, którzy to Słowo przyjęli, dało moc, by mogli stać się dziećmi Bożymi. Prolog św. Jana jest ważnym fragmentem w odkrywaniu tajemnicy wcielonego Słowa. Dlatego w tę drugą niedzielę po Narodzeniu Pańskim, po raz drugi w okresie Bożego Narodzenia, Kościół daje nam go do rozważania. Św. Jan zaprasza w nim do głębokiej refleksji nad tym, kim jest Jezus – Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało między nami. Chce ułatwić nam zrozumienie tego, co przedstawi dalej jako radosną nowinę. Ewangelista ukazuje prawdę o tym, że druga Osoba Boska – Słowo – stało się człowiekiem – ciałem, dało nam łaskę i moc, byśmy mogli przyjąć Je i stać się dziećmi Bożymi. Święty Jan zapisał w Ewangelii: „wszystkim tym jednak, którzy Je [Słowo] przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi” (J 1). Otwierając serce dla Pana, możemy przeżywać święta Bożego Narodzenia zarówno w wymiarze religijnym, jak i rodzinnym. Niech świętowanie stanie się naszą codziennością, gdyż Chrystus codziennie przychodzi do nas  w swoim słowie. o. Eric