XVI NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 21.07.2024
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce niemające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach. /Mk 6,30-34/
**********************************************

Zanim Jezus pozdrowił i usłużył szukającym Go ludziom, zaprosił uczniów, by udali się na pustkowie. W tym odosobnionym miejscu mieli wypocząć po trudach misyjnej wyprawy, nabrać sił i doświadczyć szczególnego spotkania z Ojcem, spotkania, które – jako jedyne – ma moc uzdolnić nas do służenia innym. Budowanie relacji z Ojcem wymaga skupienia i ciszy. Jedynie w ciszy człowiek może odnaleźć siebie i uświadomić sobie obecność i działanie Tego, ktory jest źródłem mądrości i siły. Jedynie w milczeniu i ciszy może odzyskać prawdziwy, bo pochodzący z samego Źródła Pokoju, pokój duszy. Życie nabierze wówczas większego sensu, stanie się mniej zabiegane i pospieszne. Jezus, mimo bardzo wielu zajęć, zawsze starał się udać w spokojne miejsce i odpocząć przez chwilę. Zapraszał swoich uczniów, by robili tak samo. My również jesteśmy zaproszeni do wejścia w ciszę i odosobnienie, do stanięcia w prawdzie o sobie, do zobaczenia siebie z wszystkimi ograniczeniami. Wtedy będziemy gotowi czerpać siłę od samego Boga, otworzyć się na Boży pokój, którego nic i nikt nie jest w stanie zastąpić. Nie doświadczymy miłującej obecności Boga szukając Go w zgiełku, szukając Go poza sobą. On jest blisko nas, w naszych sercach, w naszej codzienności, w powierzonych nam zadaniach. I jeśli tylko damy sobie czas, aby wejść w ciszę i odosobnienie, tam Go spotkamy. Będąc blisko Niego i z Nim, doświadczymy pokoju i zaniesiemy Jego pokój innym, stając się dla nich błogosławieństwem. Ponieważ Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Będę mieszkał w domu Pana teraz i zawsze.

o. Fransiskus,SVD 

XV NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 14.07.2024
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien!»
I mówił do nich: «Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich!»
Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali. /Mk 6,7-13/

**********************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, Kościół dzieli środki doczesne, którymi dysponuje na bogate i ubogie. Środki bogate – między innymi: organizacje, zebrania, pochody, architektura i wystrój kościołów, środki audiowizualne, środki społecznego przekazu – to środki widzialne i często dają poczucie sukcesu. W odróżnieniu od nich, środki ubogie – między innymi: przyjęte z miłości do Boga cierpienie, bolące na modlitwie kolana, czyjeś nikomu nieznane wyrzeczenia, przekreślenie siebie, życie w wielkiej cichości, milczeniu, kontemplacji – to środki niewidoczne, dokonujące się w cichości i ukryciu. A jednak, choć słabo widoczne, to bardzo ważne w działalności Kościoła. Bez wyrzeczenia, cichości serca, bez modlitwy i kontemplacji, Kościół nie może prowadzić swej misji.
Jak niegdyś Apostołów, tak dzisiaj nas, posyła Jezus, byśmy głosili światu Ewangelię i byśmy modlili się o zdrowie i potrzebne łaski dla siebie nawzajem. Nasz Pan uczy nas, by nie przywiązywać uwagi do bogactwa, ale by gorliwie budować Królestwo Niebieskie.
Mamy iść obuci w sandały. W czasach działalności apostolskiej Jezusa sandały nosił człowiek wolny, niewolnicy chodzili boso. Mamy, więc być wolni od grzechu, zniewoleń, nawet od chęci sukcesu, by w prostocie serca głosić Ewangelię Chrystusa. By zanieść innym, czy w porę czy nie w porę, radosną wieść, że Bóg kocha i chce zbawienia każdego człowieka. 
 
Z pozdrowieniami i modlitewną pamięcią o. Kazimierz

XIV NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 07.07.2024

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry? I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał. /Mk 6,1-6/

*******************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy ludzi, którzy odtrącili Jezusa. Jego bliscy – rodzina, ludzie z tej samej okolicy – nie chcą uwierzyć w Jego Słowo i boską moc. A czy my dzisiaj wierzymy w Jezusa?  Może lepiej zapytać: Czy my wierzymy Jezusowi? On jest naszym Panem i Zbawicielem. Ma moc przemieniać i uzdrawiać nasze dusze i ciała. Czy wierzysz w to?

Czasem ludzie mówią: proszę księdza, ja to nie czuję Pana Boga. Nie rozumiem, jak On może pozwolić na tyle zła w świecie, skoro jest taki dobry. Wielcy tego świata nawet nie mają takich pytań. Oni sami wszystko wiedzą lepiej, bawią się w Pana Boga. Chcą decydować o tym, co jest dopuszczalne moralnie, chcą decydować o ludzkim życiu. Jeżeli nie otworzymy się na łaskę naszego Pana Jezusa Chrystusa, jeżeli nie pozwolimy Jezusowi zamieszkać w naszych sercach, w naszych rodzinach, w naszym społeczeństwie – On niewiele zdziała. Tylko na kilku położy ręce i będzie dziwił się naszemu niedowiarstwu.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie.        

o. Kazimierz

XIII NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 30.06.2024
Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła. Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. Wtedy przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela? Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: Nie bój się, wierz tylko! I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi. I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść. /Mk 5, 21-24. 35b-43/

************************************************

Dzisiejsza Ewangelia opowiada o spotkaniu Jezusa z dwiema osobami naznaczonymi wielkim cierpieniem – z Jairem, zarządcą synagogi, błagającym Go o ratunek dla umierającej córki oraz z kobietą, cierpiącą na upływ krwi, przekonaną, że uzdrowi ją dotknięcie poły Jego płaszcza. Zarówno Jaira, jak i chorą kobietę przyprowadziła do Jezusa niezachwiana wiara, że może On spełnić ich pragnienia. I dzięki tej wierze córka Jaira została przywrócona do życia, a chora kobieta – uzdrowiona. Jakie to cudowne!
A co z nami? Czy kiedy doświadczamy trudności, cierpienia, choroby, staramy się najpierw przyjść po pomoc do Jezusa? Czy też jest On raczej ostatnim wyborem, gdy już znaleźliśmy się w ślepym zaułku i nie wiemy ani dokąd ani do kogo pójść? A przecież to Jezus zapewnia prawdziwe uzdrowienie, zbawienie, życie. Nie wymaga od nas niczego poza pokorą i głęboką wiarą, taką, jaką mieli Jair i kobieta z Ewangelii. Tylko wiara prawdziwie uzdrawia, zbawia i daje życie. Czy naprawdę wierzymy, że w Jezusie możemy zostać uzdrowieni i przywróceni do życia? Czy naprawdę wierzymy, że ma On moc wyprowadzić nas ze śmierci, której – w sensie duchowym, psychicznym, społecznym – tak często doświadczamy?
Módlmy się: „Panie, przymnóż nam wiary”. Amen.  o. Franciszek

XII NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 23.06.2024
Owego dnia, gdy zapadł wieczór, Jezus rzekł do swoich uczniów: Przeprawmy się na drugą stronę. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary! Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne? /Mk 4,35-41/

*********************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, po raz kolejny oczyma naszej wyobraźni widzimy Jezusa, który mocą Swego słowa, uspokaja burzę na jeziorze. W dzisiejszym świecie pełnym niepokoju i lęku, możemy mówić o wojnie dezinformacyjnej. Dziś walczy się nie tyle o poznanie prawdy, co raczej o to, kto kogo zdezorientuje – mówiąc prościej, kto kogo bardziej oszuka. Fale niepokoju uderzają o łódź naszego życia z różnych stron. Świat szuka pokoju, ale nie może go nam dać. Tylko w Chrystusie odnajdziemy pokój serca i pokój dla świata. Kilka lat temu, w pierwszych miesiącach pandemii papież Franciszek mówił: Podobnie jak uczniów z Ewangelii ogarnęła nas niespodziewana i gwałtowna burza. Uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy w tej samej łodzi, wszyscy słabi i zdezorientowani, ale jednocześnie ważni, wszyscy wezwani do wiosłowania razem, wszyscy potrzebujący, by pocieszać się nawzajem. Na tej łodzi… jesteśmy wszyscy. Potrzeba nam osobistego, ale też wspólnotowego wysiłku w drodze do Pana. Wzajemnego wsparcia, zrozumienia, poszanowania i podążania za Jezusem. Panie przymnóż nam wiary i uciszaj wszelkie burze naszego życia. Amen.

Z pozdrowieniami i modlitewną pamięcią o. Kazimierz

XI NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 16.06.2024
Jezus mówił do tłumów: Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo. Mówił jeszcze: Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu. W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom. /Mk 4,26-34/
  **************************************************
W dzisiejszej Ewangelii, Pan Jezus przybliża nam królestwo Boże. Pod pojęciem „Królestwo Boże” trzeba rozumieć obecność, działanie i panowanie Boga. Jezus  pokazuje nam, że nasze duchowe życie jest jak żarno, które dojrzewa  stopniowo i wydaje owoce. Tu nic nie dzieje się błyskawicznie. Nasienie, aby wydać plon, potrzebuje czasu. Podobnie jest z naszym dojrzewaniem w wierze i człowieczeństwie. Jezus dzisiaj zaprasza nas, abyśmy się zastanawiali i odpowiedzieli na pytanie. Na jakim etapie rozwoju dziś jesteśmy? Czy mamy solidne korzenie? A może już kwitniemy albo wydajemy owoc? Każde dobro wymaga czasu i cierpliwości. Poszukajmy dziś „Królestwa Bożego” w naszej pracy, posłudze lub powołaniu. Bóg jest najlepszym Ogrodnikiem ludzkiej duszy. Zależy Mu na naszym wzroście. To On uzdalnia nas do pięknego owocowania. Nie zamykajmy się na to, co chce nam uczynić. On wie, jak sprawić, byśmy prawdziwie wzrastali na pożytek ludzi i na Jego chwałę.

Rozważając dziś tajemnicę królestwa Bożego, módlmy się słowami św. Jana Pawła II:
Panie, Jezu Chryste, jedyny Pasterzu Twojego Kościoła, Tobie oddaję wszystkie owoce mojej posługi wśród tego ludu: przebacz wszelkie zło, pomnażaj dobro – to Twoje dzieło i Tobie jednemu należy się chwała. Ufny w Twoje miłosierdzie, Tobie zawierzam braci i siostry. Zachowaj ich w miłości, zjednocz w Twojej owczarni i nieustannie prowadź, aby nie ulegli rozproszeniu. Weź na ramiona słabych, ulecz poranionych, ochraniaj mocnych.
o. Eric

Jezus przyszedł z uczniami swoimi do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów». A uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy». Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może Szatan wyrzucać Szatana? Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc Szatan powstał przeciw sobie i jest z sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego». Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie». Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». /Mk 3,20- 35/
*************************************************

 
W odczytywanym dziś fragmencie Ewangelii św. Marka widzimy Jezusa nauczającego z wielką stanowczością. To stanowcze nauczanie jest konsekwencją przypisywania Jezusowi dwóch cech: krańcowego zmęczenia skutkującego „utratą zmysłów” oraz działania mocą Belzebuba. Ci, którzy uważali Jezusa za wycieńczonego to Jego bliscy; ci natomiast, którzy twierdzili, że Jezus „ma ducha nieczystego” to ludzie stanowiący w ówczesnym społeczeństwie żydowskim religijną elitę. Bliscy Jezusa nie odkryli jeszcze, jakie było Jego główne zadanie. Fizycznie byli blisko, ale w wierze wciąż jeszcze daleko. Uczeni w Piśmie natomiast zazdrościli Jezusowi popularności i dlatego zapewne rozpowszechniali fałszywe informacje. Czy te dwie postawy nie są tym, czego Kościół Chrystusowy doświadcza również dzisiaj? Przecież nadal jest atakowany różnymi pomówieniami. Nawet ci, którzy zostali ochrzczeni w Kościele katolickim, napastują go i krytykują, opuszczając bez wyraźnego powodu. Nadal podejmowane są próby manipulowania prawdami wiary czy wręcz wymazywania nauki Chrystusa z przestrzeni publicznej.
Przesłanie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii jest krótkie, ale wyraźne i znaczące: kto czyni to, czego chce mój Ojciec, ten jest moją matką, moim bratem, moją siostrą. Zachowujmy i żyjmy naukami Jezusa. W świecie, w którym coraz częściej legalizuje się to, co jest sprzeczne z wolą Bożą, słowem i czynem dawajmy świadectwo Prawdzie, byśmy stali się godni bycia matką, bratem, siostrą Jezusa Chrystusa. 

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie.
o. Franciszek

IX NIEDZIELA Zwykłą (rok B) 02.06.2024

Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?» On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom». I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu».
/Mk 2,23- 28/
 ***********************************************
Ludzie często oceniają rzeczywistość kierując się jedynie wzrokiem i słuchem. W dzisiejszej Ewangelii, faryzeusze widząc uczniów Jezusa zrywających kłosy w szabat pytają Jezusa: Patrz, czemu oni czynią w szabatu to, czego nie wolno? Ich pytanie było uzasadnione wymogami prawa i oceną postępowania uczniów Jezusa robili to, czego w szabat robić nie wolno. Faryzeusze założyli, że uczniowie znali prawo, że wiedzieli, co było w szabat dozwolone, a co nie. Osądzając uczniów, osądzili również samego Jezusa przecież nie skarcił ich, gdy łamali prawo. Odpowiedź Jezusa obnażyła jednak wąskie i ograniczone rozumienie prawa przez faryzeuszy. Jezus wyraźnie stwierdził,  że szabat został stworzony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Widzimy, jak to stwierdzenie harmonizuje z prawdą o godności człowieka, który będąc istotą rozumną i wolną, jest obrazem samego Boga. Odpowiedź Jezusa uświadamiana nam, że Bóg zawsze sądzi łaskawie, że zawsze patrzy w nasze serca, że nawet największy popełniony przez człowieka błąd, nie może być niepokonalną przeszkodą dla Jego miłosierdzia. Bóg, w swoim wielkim miłosierdziu, poprzez sprawowane przez Kościół sakramenty, pragnie uwalniać nas z niewoli grzechu. Trzeba jednak otworzyć się na Jego łaskę.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie.
o. Franciszek

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi». /J 16,12-15/
**************************************************

Dziś Kościół powszechny obchodzi uroczystość Zesłania Ducha Świętego, często nazywaną Dniem Zstąpienia Ducha Świętego na Apostołów. Pan Jezus, zanim został wzięty do nieba, obiecał Apostołom Pocieszyciela, którego pośle im od Ojca, Pomocnika, który będzie ich prowadził i oświecał. Tym Pocieszycielem-Pomocnikiem jest Duch Święty, posłany przez Boga Ojca za pośrednictwem Jezusa Chrystusa do wszystkich Jego uczniów. Jezus mówił o Nim: „Duch prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie”. Możemy zapytać: o jaką prawdę, o jakie świadectwo chodzi? Duch Święty zaświadcza, że to, czego Jezus nauczał naprawdę pochodziło od Boga Ojca; że to, co czynił – nawracał grzesznych, uzdrawiał chorych, uwalniał opętanych, pocieszał strapionych – było wypełnieniem woli miłującego Ojca. Tak, jak Jezus działał w mocy Ducha Świętego, tak też Jego uczniowie będą doświadczać pomocy Ducha Wspomożyciela. To On – Paraklet – będzie przez nich mówił i działał, to On uczyni ich odważnymi świadkami Bożej miłości.
Dzisiaj obchodzimy również urodziny Kościoła. Jako członkowie Kościoła Chrystusowego jesteśmy zobowiązani do świadczenia o Jezusie, do dawania świadectwa prawdzie. Wszystkim ludziom – poprzez nasze słowa i czyny, w świetle i pod przewodnictwem Ducha Świętego – mamy nieść przekaz o Bogu, który tak „umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”.

Z pozdrowieniami i modlitewną pamięcią o. Fransiskus, SVD

VI NIEDZIELA WIELKANOCNA (rok B) 05.05.2024
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali». /J 15, 9-17/

**************************************************

W Liście do Koryntian (1Kor 13) św. Paweł przedstawia swoją teologię miłości: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą”. Paweł, opisując istotne cechy miłości, wzoruje się na postawie Jezusa Chrystusa. Jezus, z miłości do nas, pragnąc dla nas wiecznej radości w Domu Ojca, był gotów umrzeć na krzyżu. Możemy zatem stwierdzić, że miłość zawiera w sobie bezinteresowne pragnienie szczęścia tych, których kochamy, nawet gdy przychodzi płacić za to wysoką cenę.
W dzisiejszej Ewangelii św. Jan analizuje przykazanie miłości, które było głoszone i praktykowane przez Jezusa. Nasz Pan nie tylko nauczał o miłości, ale również pokazywał, co to znaczy miłować innych. Jezus sam jest Miłością zrodzoną przez Ojca dla zbawienia wszystkich ludzi. Dlatego każdy, kto chce Go naśladować powinien trwać  w miłości tak, jak czynił to Jezus. Wciąż aktualne są Jego słowa: „To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”.
W Chrystusie wszyscy jesteśmy powołani do budowania cywilizacji miłości, do ofiarności w stosunku do innych, do służenia potrzebującym, do wypełniania woli Ojca. W miłości nie ma miejsca na frymarczenie, na żądanie nagrody. Miłość jest darmowa. Za darmo otrzymujemy ją od Boga i dlatego darmo mamy dawać ją innym. Miłość nie ogranicza się tylko do powiedzenia „kocham Cię”, ale musi być praktykowana poprzez bezinteresowne uczynki wobec każdego człowieka, niezależnie od tego, kim on jest i co ja z tego będę mieć. Dawajmy tę miłość, a będziemy ją mieli w obfitości. o. Frasiskus

V NIEDZIELA WIELKANOCNA (rok B) 28.04.2024

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami». /J 15, 1-8/
***************************************
 Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj po raz kolejny Jezus przypomina nam o tym, że jesteśmy wszczepieni w Niego, jak latorośl  w winny krzew. Jeżeli o tym zapomnimy i będziemy działać na własną rękę, to niewiele zdziałamy. Tylko oparcie się na Jezusie i życie zgodnie z Jego wolą przyniesie pokój i dobre owoce. Każdy z nas potrzebuje pokarmu, by te owoce były obfite. Tak jak, na co dzień posilamy się pokarmem ziemskim, tak dla naszego życia duchowego musimy się karmić Chlebem z Nieba. Niedługo nasi młodzi parafianie po raz pierwszy przystąpią do I Komunii św. Będą w pełni uczestniczyć w Uczcie Ofiarnej Chrystusa – w Eucharystii, czyli dziękczynieniu. Jakże często zapominamy o pełnym uczestnictwie w Mszy św., gdzieś zagubiliśmy tę gorliwość dziecka Bożego czekającego na spotkanie z Jezusem. Rozpoczynamy miesiąc maj – szczególny czas, gdy wraz z Matką Bożą uwielbiamy Pana. Prośmy, przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny, o dar przylgnięcia do Jezusa, o łaskę zanurzenia w Jego słowie, byśmy mogli wydać piękne owoce naszego życia.

Z modlitewną pamięcią i pozdrowieniami. o. Kazimierz

IV NIEDZIELA WIELKANOCNA (rok B) 21.04.2024
Jezus powiedział: «Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca». /J 10, 11-18/

*******************************************

W dzisiejszej Ewangelii św. Jan ukazuje nam postać pasterza. W czasach Jezusa pasterstwo było jednym z najbardziej popularnych zajęć i odniesienia do tego zawodu – czytelne dla ówczesnych Izraelitów – stanowiły ważny element Chrystusowego nauczania. Jezus często posługiwał się obrazem dobrego pasterza przeciwstawiając go opisowi najemnika. Dobry pasterz oddaje życie za swoje owce, dobrze je zna, a one znają jego. Z poświęceniem dba o bezpieczeństwo owiec, nie ucieka od swojej trzody w sytuacji zagrożenia, prowadzi ją na zielone pastwiska. Jezus głosił, że jest Dobrym Pasterzem i potwierdził to swoim życiem. Cierpiał, umarł i zmartwychwstał dla swoich owiec, czyli dla nas. Jezus zna każdego z nas po imieniu, nie opuszcza w niebezpieczeństwie, w cierpieniu, w chorobie, w sytuacjach życiowych dramatów. Prowadzi nas na niebiańskie pastwiska pełne radości i szczęścia. „Ja jestem Dobrym Pasterzem” zapewnia nas Jezus. My, owce z Jego pastwiska, jesteśmy powołani do tego, by z poświęceniem nieść pomoc innym. Mamy ratować tych, którzy zbłądzili i oddalili się od Chrystusowego Kościoła. Mamy to czynić niezależnie od konkretnego powołania – jako rodzice, księża, szefowie firm, nauczyciele. Ucząc się od Wielkiego Pasterza, powinniśmy sami stawać się dobrymi pasterzami. W każdym czasie i w każdej sytuacji naszego życia. W domu, w szkole, w parafii i czy miejscu pracy. Powinniśmy również stawać się pokornymi owcami zasłuchanymi w głos Pasterza, gotowymi by za Nim iść. W dzisiejszą Niedzielę Dobrego Pasterza módlmy się o powołania do służby kapłańskiej, zakonnej, misyjnej i do życia małżeńskiego. Módlmy się też za naszych pasterzy: Ojca  Świętego, biskupów, kapłanów, którzy towarzyszą nam na drodze wiary, aby duch służby i ofiary Wielkiego Pasterza Jezusa ożywiał całą ich posługę i pracę duszpasterską.    O. Franciszek, SVD

NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO
(rok B) 31.03.2024
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. /J 20,1-9/
*******************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, Zmartwychwstanie Chrystusa to największa tajemnica naszej wiary. To zbawcze dzieło naszego Pana, które wlewa w nasze serca radość, nadzieję i siły na każdy dzień ziemskiej pielgrzymki. Wskazuje cel i rozjaśnia sens naszego życia. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. My ufamy, usiłujemy zrozumieć i wierzymy, że z Chrystusem i  w Chrystusie Zmartwychwstaniemy.
Choć nie jesteśmy naocznymi świadkami Zmartwychwstania, to przekaz Apostołów, lata Tradycji i nasza wiara pozwalają nam z radością celebrować to wydarzenie, które zmieniło dzieje Świata. Chrystus narodził się po to, by Zmartwychwstać, a poranek Wielkanocny jest konsekwencją Jego wcielenia. On do końca nas umiłował. Wisząc na krzyżu, dał nam Maryję za Matkę. Za nas oddał życie i dla nas Zmartwychwstał. Wszyscy jesteśmy ukierunkowani ku Zmartwychwstaniu. Dziękuję Wam za wspólną celebrację misterium Zmartwychwstania, za wszelką pomoc w przygotowaniu i przeżywaniu największych tajemnic naszej wiary. Niech Zmartwychwstały daje nam siły i napełnia nasze serca pokojem.
Z pozdrowieniami i modlitewną pamięcią. o. Kazimierz

V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU (rok B) 17.03.2024
Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!» Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię». Stojący tłum to usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!» Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie».
To mówił, oznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć. /J 12,20-33/
***********************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś w Ewangelii Jezus przyrównuje nasze życie do ziarna: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Ziarno kojarzy się ze żniwami, z plonami, dzięki którym możemy zdobyć pokarm na naszą codzienność. Sam Jezus prosi nas, byśmy wydali dobry plon duchowy. Jesteśmy po rekolekcjach wielkopostnych, po Nocnej Drodze Krzyżowej. To czas przemiany serc i w końcu – czas na wydanie owoców nawrócenia. Niech słowo Boże przenika nasze serca, niech rodzi w nas szczere pragnienie powrotu do Boga.
Z pozdrowieniami i modlitewną pamięcią o. Kazimierz

Jezus powiedział do Nikodema: «Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu».
/J 3,14-21/
***********************************************

Czwarta niedziela Wielkiego Postu nosi nazwę Laetare i ma przynieść radość nam oczekującym świąt paschalnych. Dzisiejsza Ewangelia przedstawia spotkanie Jezusa z Nikodemem, który był członkiem Wysokiej Rady, człowiekiem uczonym. Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Jezus potwierdza, przypieczętowuje tę prawdę, że Bóg jest Miłością. Jezus zachęca nas do wiary i jasno podkreśla, że całe dzieło miłości Boga wobec człowieka może wydawać owoce pod warunkiem uwierzenia w Niego: Aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Czas Wielkiego Postu niech będzie zachętą dla nas, do osobistego spotkania z Jezusem na wzór Nikodema. Otwierajmy umysł, serce Chrystusowi. Na nowo odkrywajmy i doświadczajmy miłości Boga do nas. Wszystkie nasze sprawy, radości i  kłopoty z ufnością zawierzajmy Bogu. Prośmy o odwagę, by w świetle miłości Boga dokonywać codziennie właściwych wyborów. A Chrystus, który jest naszą Światłością – niech oświeca drogi naszego ziemskiego pielgrzymowania.                                     
                      o. Eric

NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU (rok B) 03.03.2024

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie». W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w Jego imię, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zawierzał im samego siebie, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku. /J 2,13-25/

W dzisiejszej Ewangelii widzimy Jezusa, który przybył do Świątyni Jerozolimskiej. Zastał tam „siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie”. Rozgniewał się widząc świątynię zamienioną w targowisko, w centrum kupna i sprzedaży. Miejsce, które zawsze wyrażało wiarę i tożsamość ludu wybranego było bezczeszczone. Sprofanowanie świątyni jest symbolem profanowania samego siebie, bo to my – naśladowcy Jezusa Chrystusa – jesteśmy Bożą Świątynią. Jakie przesłanie niesie dzisiejsza Ewangelii? Wszyscy mamy obowiązek strzec tej wewnętrznej Świątyni, Bożego Przybytku w nas samych. Pamiętajmy, że jesteśmy Kościołem, który – by móc wchodzić w coraz głębszą relację z Bogiem – potrzebuje oczyszczenia, odnowy, nawrócenia. Oczyszczenie oznacza przekształcanie nas samych, naszych rodzin, naszych miejscowości, parafii, kościołów w „Domy Ojca”. Nie możemy czynić z nich „targowisk”, miejsc załatwiania interesów czy wymiany wartości nie mających nic wspólnego z autentycznym chrześcijaństwem. Uczyńmy wszystko, byśmy my sami, a także nasze rodziny, parafie i kościoły, mogli stawać się znakiem Bożej obecności, czytelnym dla wszystkich. O. Fransiskus, SVD

NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU (rok B) 25.02.2024
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!» I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy „powstać z martwych”. /Mk 9,2-10/

*********************************************************

Dzisiejsza Ewangelia przenosi nas na górę Tabor, gdzie Jezus w obecności swoich uczniów przemienił się. Ci, którzy lubią góry wiedzą, że to wyjątkowe miejsce. Panuje tu cisza, spokój, atmosfera zupełnie inna niż, na co dzień. Właśnie takie wyjątkowe miejsce wybrał Jezus, aby ujawnić uczniom swoją boskość. Wobec tego pięknego wydarzenia Piotr mówi do Niego: „Rabbi dobrze, że tu jesteśmy”. Głos Ojca odezwał się z obłoku: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. Dzisiaj Bóg wskazuje nam, kogo mamy słuchać. Cały czas żyjemy w cieniu wojny. Jesteśmy bombardowani informacjami do tego stopnia, że czujemy się zdezorientowani. Nieraz nie wiemy którędy iść, nie wiemy, kogo słuchać. Dzisiejsza Ewangelia skłania nas do odpowiedzi na pytanie:, Kogo ja słucham? W pogubionym świecie Bóg Ojciec wskazuje nam wyraźnie, kogo mamy słuchać. Co mówi nam Syn umiłowany? W tym szczególnym czasie Wielkiego Postu umiłowany Boży Syn mówi do nas: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Jezus zaprasza nas dzisiaj na górę przemienienia. Czas Wielkiego Postu to czas przemieniania naszych serc, czas ciszy, który uzdalnia nas do przebywania z Jezusem i słuchania głosu Ojca: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”.  o. Eric

I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU (rok B) 18.02.2024
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» /Mk 1, 12-15/
******************************************
 Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś w Ewangelii widzimy Jezusa, który czterdzieści dni przebywa na pustyni, otoczony przez aniołów i zwierzęta. Każdy z nas prędzej czy później trafi w swym życiu na pustynię. Samotność, cierpienie czy walka o przemianę swojego życia to wyjście na pustynię. W środę rozpoczęliśmy Wielki Post, czas pustyni, walki duchowej, zmagania się z samym sobą, ale również czas wypełniony łaską nawrócenia. Niech to wszystko pomaga nam odrywać się od niszczących przyzwyczajeń, nałogów, świata wirtualnego i daje nam czas na modlitwę, na spotkanie z Jezusem. Wejdźmy w Jego cierpienie i mękę, towarzysząc Mu w tym trudnym doświadczeniu. Nie zmarnujmy tego czasu, ale wykorzystajmy go by wraz z Nim zmartwychwstać.

Z pozdrowieniami i modlitewną pamięcią o. Kazimierz

VI NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 11.02.2024

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego. /Mk 1, 40-45/
          ****************************************************

W dzisiejszej Ewangelii widzimy człowieka naznaczonego trądem, a przez to – zgodnie z prawem – wykluczonego ze społeczeństwa. W Księdze Kapłańskiej (13, 45-46) czytamy: „Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: „Nieczysty, nieczysty!” (…) Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem”. Trędowaty z dzisiejszego czytania -choć wiedział, że łamie prawo – odważył się podejść do Jezusa i z wielką ufnością prosić Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. To było tak, jakby wezwał Jezusa do działania. I Jezus zadziałał. Dotknął go i trędowaty został oczyszczony. Jezus, szanując przepisy prawa mające na względzie dobro ludzkiej wspólnoty, odesłał mężczyznę do kapłana, by ten potwierdził jego uzdrowienie, a tym samym dał uzdrowionemu możliwość powrotu do normalnego życia, do społeczności. Jakie przesłanie niesie dzisiejsza Ewangelia? Zachęca nas do lepszego rozumienia i praktykowania braterstwa w miłości. Prawdziwa miłość nie zna granic ani różnic, przezwycięża wszystko. Jezus dał przykład właściwej postawy i działań wobec bliźniego. Nikt nie może być uważany za „nieczystego” lub „brudnego”. Jezus idzie do ludzi, którzy oficjalnie uznani byli za „nieczystych”, niebezpiecznych, grzesznych, bez wartości dla reszty społeczeństwa, za tych, których trzeba unikać. 
Z modlitewną pamięcią i pozdrowieniami o.Fransiskus.

VI NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 11.02.2024

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego. /Mk 1, 40-45/
          ****************************************************

W dzisiejszej Ewangelii widzimy człowieka naznaczonego trądem, a przez to – zgodnie z prawem – wykluczonego ze społeczeństwa. W Księdze Kapłańskiej (13, 45-46) czytamy: „Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: „Nieczysty, nieczysty!” (…) Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem”. Trędowaty z dzisiejszego czytania -choć wiedział, że łamie prawo – odważył się podejść do Jezusa i z wielką ufnością prosić Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. To było tak, jakby wezwał Jezusa do działania. I Jezus zadziałał. Dotknął go i trędowaty został oczyszczony. Jezus, szanując przepisy prawa mające na względzie dobro ludzkiej wspólnoty, odesłał mężczyznę do kapłana, by ten potwierdził jego uzdrowienie, a tym samym dał uzdrowionemu możliwość powrotu do normalnego życia, do społeczności. Jakie przesłanie niesie dzisiejsza Ewangelia? Zachęca nas do lepszego rozumienia i praktykowania braterstwa w miłości. Prawdziwa miłość nie zna granic ani różnic, przezwycięża wszystko. Jezus dał przykład właściwej postawy i działań wobec bliźniego. Nikt nie może być uważany za „nieczystego” lub „brudnego”. Jezus idzie do ludzi, którzy oficjalnie uznani byli za „nieczystych”, niebezpiecznych, grzesznych, bez wartości dla reszty społeczeństwa, za tych, których trzeba unikać. 
Z modlitewną pamięcią i pozdrowieniami o.Fransiskus.

V NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 04.02.2024

Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im.
Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały.
Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy. /Mk 1, 29-39/
*******************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś w Ewangelii widzimy Jezusa, który wędruje po Galilei i uzdrawia chorych. Jak niegdyś, tak i dziś Jezus szuka i uzdrawia chorych i przygniecionych problemami. Chce nas przede wszystkim uzdrowić duchowo – wyrwać z krainy grzechu i mroku, byśmy mogli żyć w Jego świetle.
Dziś, z jednej strony wyrzuca się Chrystusa, mówi się, że On nie jest nam potrzebny, że sami damy sobie radę. Z drugiej zaś szuka się sensacji, spektakularnych działań Boga. Obserwując naszą codzienność widzimy, że jesteśmy słabi i sami niewiele zdziałamy. Zauważmy też, że Pan Bóg nie robi wielkiego szumu, czasami wkracza w sposób spektakularny w dzieje świata, ale z reguły działa po cichu i przemawia do nas w naszych sercach. Dlatego potrzeba nam się otworzyć na Boga, postawić Go na pierwszym miejscu i dać się Mu prowadzić. Do tego jednak konieczna jest pokora i zaufanie Bogu na drodze modlitwy i wsparcia bliźniego.
Z modlitewną pamięcią i pozdrowieniami o. Kazimierz

IV NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 28.01.2024

W Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w ich synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boga». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!» Wtedy duch nieczysty zaczął nim miotać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej. /Mk 1, 21-28/
*************************************************

„Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są mu posłuszne”. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam Jezusa, który nauczał jak ten, który ma władzę i który wyrzuca złe duchy. „Zdumiewali się Jego nauką”, dosłownie – byli „zaskoczeni i pełni podziwu”. Jak my reagujemy dzisiaj na nauczanie Jezusa? Czy Ewangelia jeszcze nas zaskakuje? Czy raczej znamy ją już na pamięć i już się niczego po nauce Pana Jezusa nie spodziewamy? A może trzeba raczej zapytać siebie – co zrobić, żeby słowo Boże naprawdę nas zdumiało, przemieniło? Słowa Jezusa są wciąż aktualne. Żeby Ewangelia na nowo nas zaskoczyła, nie możemy być jedynie biernymi słuchaczami słowa Bożego. Musimy ożywić naszą relację z Tym, który jest Słowem Wcielonym. Dlatego pokornie i gorliwie prośmy Ducha Świętego o światło dla naszych umysłów i serc, abyśmy potrafili otworzyć się na Słowo Boże i pozwolili, by nas przemieniło. W słowie Bożym jest ogromna moc – dla dzieci Kościoła jest ono „umocnieniem wiary, pokarmem duszy”.
Wraz z św. ojcem Arnoldem Janssenem, prośmy, aby przed światłością Słowa i Duchem łaski ustąpiły ciemności grzechu i noc niewiary i aby serce Jezusa żyło w sercach wszystkich ludzi. Amen o. Eric

III NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 21.01.2024 NIEDZIELA SŁOWA BOŻEGO
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim. Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim. /Mk 1, 14-20/
**************************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś, po raz piąty obchodzimy w Kościele katolickim Niedzielę Słowa Bożego. Pierwszym Słowem Boga jest Jego Syn, Jezus Chrystus – odwieczne Słowo Boże, które zstąpiło na ziemię dla naszego zbawienia. Słowo Boże to także słowa zawarte w Piśmie Świętym, które Bóg kieruje do człowieka w dziejach zbawienia. Słowo Boże ma ogromną moc. Moc stwórczą, moc zbawczą, moc uzdrawiania i uświęcania. Czy my żyjemy Słowem Bożym, na co dzień? Czy jest ono nasza mocą i siłą? Czy opieramy na nim swoje życie? Czy nie jest tak, że w naszym domu Biblia stanowi tylko dekorację, jest jedynie ładną książką, z której wypada czasem przetrzeć kurz? W tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan uświadamiamy sobie, jak wielkim skarbem – dla każdego wyznawcy Chrystusa – jest Słowo Boże. Bóg przemawia do nas na wiele sposobów: w dziele stworzenia, przez drugiego człowieka, poprzez historię. Mocno przemawia do nas również przez Swojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa i poprzez karty Pisma Świętego. Czy usłuchamy głosu Pana? A może po raz kolejny znajdziemy jakąś wymówkę?

Z pozdrowieniami i modlitewną pamięcią – o. Kazimierz

II NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 14.01.2024
Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: «Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr. /J 1, 35-42/
**************************************************

W pierwszym czytaniu widzimy, jak Samuel zostaje powołany na proroka. Bóg trzykrotnie wzywa Samuela, ale on początkowo nie rozpoznaje głosu Boga. Dopiero dzięki pomocy Helego odkrywa, że to sam Pan go woła. Odpowiada wówczas: Mów Panie, bo sługa Twój słucha.
W Ewangelii według Świętego Jana czytamy o powołaniu uczniów Jezusa. Oni, dzięki Janowi Chrzcicielowi, który powiedział „oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” – rozpoznali Mesjasza. Wszyscy jesteśmy powołani, aby być prorokami, aby być uczniami Jezusa, by  przez miłość, prawdę i sprawiedliwość głosić Ewangelię Boga wszystkim ludziom. W drugim czytaniu – z listu św. Pawła do Koryntian – słyszymy, że nasze ciała powinny być poświęcone Bogu, ponieważ sam Bóg uświęcił je ofiarą Krzyża Chrystusa. Dlatego właściwe jest, abyśmy poddali siebie, swoje życie Chrystusowi, poprzez głoszenie miłości i służbę w rodzinach, w miejscach pracy i w Kościele Chrystusa. o. Fransiskus

NIEDZIELA CHRZTU PAŃSKIEGO (rok B) 07.01.2024

Jan Chrzciciel tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym». W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Niego. A z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie». /Mk 1, 7-11/
**********************************************

Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia – mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś Niedziela Chrztu Pańskiego. Liturgicznie kończy ona okres Bożego Narodzenia. Rozpoczynamy Okres zwykły w ciągu Roku liturgicznego, kiedy to nie wspominamy żadnej szczegółowej tajemnicy Chrystusa, lecz wspominamy misterium Chrystusa w jego pełni, zwłaszcza w niedzielę.
Niedziela Chrztu Pańskiego jest też dobrym czasem by podziękować i uświadomić sobie łaskę, którą każdy z nas otrzymał na Chrzcie świętym. W sakramencie Chrztu umieramy dla grzechu i rodzimy się w Chrystusie do nowego życia. Chrzest jest też bramą do kolejnych sakramentów i wywiera niezatarte znamię na nowych członkach ludu Bożego. Jest to dobry czas by podziękować i pomodlić się za naszych rodziców, którzy doprowadzili nas do łaski wiary i chrztu św. Podziękujmy za kapłana, który nas ochrzcił i za wszelkie łaski, które otrzymaliśmy poprzez ten sakrament. Warto pamiętać, że w sakramencie chrztu zostajemy wszczepieni w Chrystusa, jak latorośl w winny krzew. Nasze życie powinno być zakorzenione w Chrystusie i opierać się na rozumie i woli życia w miłości Bożej.

Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz