Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jeruzalem na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest wśród pątników, uszli dzień drogi i szukali Go między krewnymi i znajomymi. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jeruzalem, szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemu nam to uczyniłeś? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Czemu Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.
*************************************
Jest taka urocza legenda o jednym z pasterzy, którzy odwiedzili Nowonarodzonego Jezusa. Był on tak biedny, że nie miał nic, co mógłby ofiarować małemu Dziecku i bardzo się tego wstydził. Kiedy pasterze przybyli do groty, wszyscy prześcigali się, by ofiarować swoje dary. Maryja nie mogła jednak odbierać tych darów, bo na rękach trzymała małego Jezusa. Wówczas zauważyła tego biednego pasterza z pustymi rękami i Jemu powierzyła Dziecko. Okazało się, że jego ubóstwo, jego puste ręce przyniosły mu największe szczęście. Właśnie on, dzięki temu, że miał puste ręce, mógł przyjąć Jezusa i trzymać Go w objęciach. A z drugiej strony kiedy ten pasterz trzymał Jezusa na rękach, zaczął go ukazywać innym. Dzielił się z innymi swoim szczęściem i radością.
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, trwamy w radości Bożego Narodzenia. Dziś Niedziela Św. Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa. Szczególnie modlimy się za nasze rodziny. Na każdej Mszy odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. Zaufanie i oparcie na Bogu w rodzinie przynosi piękne owoce. Niech Św. Rodzina wspiera nasze wszystkie rodziny. Niech błogosławi naszej rodzinie parafialnej. I wyprasza potrzebne łaski w zbliżającym się Nowym 2022 Roku. Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam w modlitwie o. Kazimierz
Gdy Jan nauczał nad Jordanem, pytały go tłumy: «Cóż mamy czynić?» On im odpowiadał: «Kto ma dwie suknie, niech się podzieli z tym, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni». Przyszli także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i rzekli do niego: «Nauczycielu, co mamy czynić?»
On im powiedział: «Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co wam wyznaczono». Pytali go też i żołnierze: «A my co mamy czynić?»
On im odpowiedział: «Na nikim pieniędzy nie wymuszajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na waszym żołdzie». Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w swych sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym». Wiele też innych napomnień dawał ludowi i głosił dobrą nowinę. /Łk 3, 10-18/
**************************************
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiejsza niedziela nazywa się GAUDETE. Jest to niedziela radości, bo Pan jest naprawdę blisko. Liturgia Słowa potwierdza powód tej radości. Prorok Sofoniasz mówi, że Pan oddalił od nas wyrok, jest pośród nas, kocha nas i nie pozwoli nam się bać. Św. Paweł, jak niegdyś Filipian, tak dziś nas zapewnia o bliskości Pana i szczęściu, jakie możemy znaleźć żyjąc w pokoju pochodzącym od Boga. W Ewangelii, po raz kolejny, przed naszymi oczyma pojawia się Jan Chrzciciel. Mówi o nawróceniu i przygotowaniu drogi Panu. Zwraca uwagę na konieczność poprzestawania na tym, co niezbędne. W dobie powszechnego konsumpcjonizmu łatwo możemy się zagubić w coraz większej chęci posiadania rzeczy. A Adwent jest po to, by oderwać się od tego, co ziemskie i otworzyć na dobra duchowe. By znaleźć drogę do Boga i po raz kolejny uczynić Mu miejsce w naszym sercu, pozwolić, by mógł się w nim na nowo narodzić.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz.
Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i Trachonitydy, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni. Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów, jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza:
«Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Każda dolina zostanie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże». /Łk 3, 1-6/
*************************************
W tę drugą niedzielę Adwentu wybrzmiewa głos proroka znad Jordanu, Jana Chrzciciela, zapraszającego nas do przygotowania drogi Panu. „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Każda dolina niech zostanie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte niech staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże”. Na wezwanie Jana Chrzciciela ludzie nie pozostali bezczynni. Rzesze pytały go: „Co mamy zrobić?” Odpowiadając mówił im: „Kto ma dwie suknie, niech się podzieli z tym, który nie ma; kto ma jedzenie, niech tak samo czyni”. Również poborcy podatków przyszli po chrzest i zapytali go: „Nauczycielu, co mamy zrobić?” A on im rzekł: „Niczego więcej nie róbcie niż to, co jest wam nakazane”. Pytali go i żołnierze, mówiąc: „A my co mamy zrobić?” Odpowiedział im: „Na nikim nie wymuszajcie pieniędzy, nikogo fałszywie nie oskarżajcie, obywajcie się waszym żołdem”.(Łk 3, 10-14). W tych odpowiedziach Jana Chrzciciela każdy z nas znajdzie wskazówki, jak dobrze przeżyć Adwent. W Adwencie, tak, jak i w całym roku liturgicznym, w prostowaniu życiowych dróg pomaga nam Maryja, przez którą Bóg od wieków przemawia do wszystkich pokoleń. Jan Chrzciciel zaprasza, aby dać odpór złu, które na wszelkie możliwe sposoby próbuje wdzierać się do naszego życia. Słowami proroka Izajasza zachęca do prostowania ścieżek życia według Bożych przykazań. Wyprostujmy i wyrównajmy ścieżki w naszych rodzinach. Adwentowe wezwanie do prostowania ścieżek zachęca nas także do radosnego przyjęcia umartwienia, zrezygnowania z przyjemności, by zobaczyć na nowo potrzeby innych ludzi. Prostowaniem drogi dla Pana niech będzie nasze uczestnictwo w Mszach świętych roratnich, modlitwa osobista i rodzinna, a także rekolekcje adwentowe, które będziemy przeżywać w tym tygodniu. o. Eric
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym». /Łk 21, 25-28. 34-36/
**************************************
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, rozpoczynamy nowy rok liturgiczny. Wchodzimy w Adwent, który przygotowuje nas na powtórne przyjście Chrystusa i na święta Bożego Narodzenia. W Ewangelii słyszymy o wydarzeniach zagrażających ziemi, co skłania nas do refleksji nad kruchością życia. Jednocześnie Jezus wzywa nas do czuwania i do wzniesienia wzroku ponad troski doczesne, byśmy w Nim pokładali ufność i nadzieję i zawsze byli gotowi na spotkanie z Panem.
Prośmy Trójjedynego Boga o pokój w naszych sercach i o pokój na granicach wszystkich państw. Prośmy o siły i głęboką wiarę dla prześladowanych chrześcijan, czy to na bliskim nam czy też dalekim od nas wschodzie. Prośmy o mądrość dla rządzących na całym świecie.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie, o. Kazimierz
XXXIV NIEDZIELA ZWYKŁA (rok B) 21.11.2021
UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA
Piłat powiedział do Jezusa: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?”. Jezus odpowiedział: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?”. Piłat odparł: „Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?”. Odpowiedział Jezus: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd”. Piłat zatem powiedział do Niego: „A więc jesteś Królem?”. Odpowiedział Jezus: „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”. (J 18,33b-37)
**************************************
Dzisiaj w Kościele obchodzimy uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata i równocześnie kończymy Rok liturgiczny. Uroczystość ta została ustanowiona przez Papieża Piusa XI encykliką Quas primas z 11 grudnia 1925. Ewangelie ukazują inny wymiar królowania Chrystusa. W dzisiejszej Ewangelii Jezus odpowiada na pytanie Piłata: Tak, jestem królem. Królestwo moje nie jest z tego świata. Jezus w swoim nauczaniu przybliżał apostołom i swoim słuchaczom tajemnice królestwa Bożego posługując się wieloma przypowieściami. Jaki jest przesłanie dzisiejszej uroczystości? Każdego dnia modląc się modlitwą Pańską, prosimy Boga, aby przyszło Jego Królestwo. Jezus uświadamia nam że Jego Królestwo nie jest z tego świata. Jego królowanie ma zupełnie inny wymiar niż królowie władców tego świata. On jest królem miłości, królem, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i oddać swoje życie za nas. Uroczystość Chrystusa Króla skłania nas do refleksji i do zadawania sobie pytania jak podchodzimy do władzy i obowiązków, które są nam powierzone. Czy one są dla nas okazją, by służyć Bogu i drugiemu człowiekowi? Królowanie Jezusa nie jest królowaniem w sensie politycznym. Na krzyżu Chrystusa widniał napis: Jezus Nazarejczyk Król Żydowski, a ukrzyżowany z Nim łotr prosił tuż przed śmiercią: Jezu, wspomnij na mnie, gdy będziesz w Swoim królestwie.
Ten ewangeliczny przekaz ukazuje nam najgłębsze znaczenie królowania Jezusa, który oddał życie za nas. Prośmy więc, aby Chrystus królował w sercach wszystkich ludzi. Amen
o. Eric
Jezus powiedział do swoich uczniów: „W owe dni, po wielkim ucisku słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”. (Mk 13,24-32)
***************************************
Zbliżamy się do końca roku liturgicznego. Schyłek roku kościelnego przypomina nam o naszym powołaniu do wieczności oraz o przemijalności i kruchości tego świata. Liturgia słowa w tych dniach skłania nas do refleksji nad końcem czasów. Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii zachęca nas do czujności, do umiejętnego odczytywania znaków Jego nadejścia. Ale bądźmy ostrożni i nie popadajmy w naiwne profetyzmy. Z jednej strony Pan Jezus mówi, że tak jak obserwujemy świat stworzeń, przyrody (drzewo figowe) i na tej podstawie wyciągamy wnioski o czasie plonu, zbioru owoców, zmianie pory roku, to podobnie mamy obserwować wydarzenia, jakie dokonują się na świecie. Chrześcijanin, który opiera swoje życie na Bogu, znajduje siłę w intymnej relacji z Bogiem na modlitwie, w słuchaniu jego Słowa, w karmieniu się Najświętszą Eucharystią, będzie umiał rozeznać prawdziwe nadejście Pana. Będzie potrafił odrzucić fałszywe proroctwa, mające czasem pozory prawdy, i skupić się na tym jedynym przyjściu, na które przecież z utęsknieniem czeka. A z drugiej strony sam Chrystus zapewnia, że ten moment pozostanie na zawsze tajemnicą. Zakończenie roku liturgicznego jak i kalendarzowego jest okazją do swoistego podsumowania i rachunku sumienia. Prośmy więc o łaskę dobrego korzystania z czasu, który jest nam dany i do gotowości na spotkanie z nadchodzącym Chrystusem. o. Eric
Jezus, nauczając rzesze, mówił: «Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok». Potem, usiadłszy naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie». (Mk 12, 38-44)
**************************************
W dzisiejszej Ewangelii św. Marek relacjonuje działalność Jezusa w Jerozolimie, bezpośrednio poprzedzającą Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Jezus udał się do świątyni, gdzie obserwował ludzi składających ofiarę. Wielu bogatych wrzucało do skarbony pieniądze, które im zbywały. Jezus pochwala ofiarę ubogiej wdowy, która wrzuciła wszystko, co miała. Dla Boga, wartość składanej ofiary mierzona jest stosownie do możliwości i intencji ofiarodawcy. Ofiara wdowy zasługuje na pochwałę właśnie dlatego, że choć skromna, stanowi dla jej domowego budżetu istotny uszczerbek, a dla niej samej wyrzeczenie. Uboga wdowa staje się dla nas wzorem bezgranicznego zaufania Bogu. Ona tak naprawdę nie ofiarowała Bogu „czegoś”, ale samą siebie. Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary? Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary? Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie: i w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie. Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje, cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje. Wdzięcznym Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy, bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy. – powiada Jan Kochanowski. Obecna sytuacja, dyktowana pandemią i problemami z nią związanymi, pokazuje nam, że bez Boga nic nie możemy uczynić i skłania do większego zaufania Bogu. Za przykładem ubogiej wdowy ofiarujmy Bogu wszystko, bez zastrzeżeń. On wie, co jest dla nas dobre. o. Eric
Jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych».
Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary».
Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się Go więcej pytać. (Mk 12, 28b-34)
*************************
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w dzisiejszej Ewangelii słyszymy o pierwszym przykazaniu. Od razu myślimy o przykazaniu miłości Boga, a potem bliźniego. Jednak na samym początku Izraelita widział i brał do serca słowa Shema Israel! – Słuchaj Izraelu! Posłuszeństwo Bogu Jedynemu nadawało sens i kierunek życiu ówczesnego człowieka. Dzisiaj, w XXI w., wiele spraw zagłusza nam głos Boga, niektórzy nawet chcieliby zająć Jego miejsce i decydować o życiu innych ludzi, a nawet o tym, jak inni mają myśleć i postępować. To miłość uzdalnia nas do przekraczania siebie i do bycia bezinteresownym darem dla innych. To miłość pozwala nam widzieć dalej i walczyć z własnym egoizmem. Prośmy Trójjedynego Boga o to, by umacniał naszą wiarę i doskonalił w nas miłość Jego samego i bliźnich. Wspominając wszystkich świętych i naszych drogich zmarłych pamiętajmy, że w Ojczyźnie Niebieskiej będziemy sądzeni z miłości.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Gdy Jezus wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. A słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Synu Dawida, ulituj się nade mną!»
Jezus przystanął i rzekł: «Zawołajcie go». I przywołali niewidomego, mówiąc mu: «Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię». On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się na nogi i przyszedł do Jezusa.
A Jezus przemówił do niego: «Co chcesz, abym ci uczynił?»
Powiedział Mu niewidomy: «Rabbuni, żebym przejrzał».
Jezus mu rzekł: «Idź, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą. (Mk 10, 46b-52)
W dzisiejszej Ewangelii spotkamy człowieka niewidomego, który usłyszał o Jezusie i z wiarą woła do Niego: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. Jego wiara i determinacja sprawiły, że usłyszał słowa Jezusa: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła.” Nie odbyło się jednak bez przeszkód. Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Ewangelista nie mówi, co ich motywowało. Bartymeusz jednak nie zważał na głosy tłumu, lecz jeszcze głośniej wołał. Uzdrowienie dokonuje się najpierw poprzez wzajemne zrozumienie, poprzez dialog z Jezusem. To Jego słowo nas uzdrawia. W toku wymiany zdań dokonuje się zrozumienie, współczucie i okazanie uproszonego miłosierdzia. Przyglądając się dzisiejszemu fragmentowi Ewangelii, nie sposób nie zauważyć, że niewidomy żebrak, Bartymeusz, jest przykładem człowieka, który wytrwale modli się o uzdrowienie. Czyni to słowami: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną”. (Mk 10, 47). W tym konsekwentnym krzyku ślepca możemy odnaleźć współczesnego człowieka, który powinien wytrwale modlić się o przejrzenie, a więc o dostrzeżenie tych wartości, które są najważniejsze. Prośmy dla nas o tę łaskę, która sprawiła, że przeszkody nie tylko nie zniechęciły Bartymeusza, lecz jeszcze umocniły jego determinację. Obyśmy umieli w naszej codzienności wołać z wiarą: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną. o. Eric
Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: «Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy».
On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane». Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu». /Mk 10, 35-45/
**************************************
Cały czas trwamy w radości i dziękczynieniu za 100-lecie naszej parafii i 50-lecie poświęcenia świątyni. Z naszą patronką, św. Jadwigą Śląską, ze świętymi i błogosławionymi werbistami śpiewamy Te Deum laudamus. Dziękujmy Trój jedynemu Bogu za Jego opatrzność i wszelkie łaski, jakimi nas obdarza. Naszemu biskupowi Romualdowi dziękujemy za obecność i bierzmowanie, którego udzielił naszym dwunastu młodym parafianom. Niech ich Bóg prowadzi i umacnia w mężnym wyznawaniu wiary.
To był dla naszej parafii trudny rok jubileuszowy. Pandemia uniemożliwiła realizację wielu spotkań i ograniczyła możliwości świętowania. Jednak, rozpoczynając kolejne stulecie istnienia parafii, z nadzieją patrzymy w przyszłość. Wraz ze św. Janem Pawłem II, którego 43. rocznicę wyboru na stolicę Piotrową wspominamy, powtarzamy z ufnością: Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę».
On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości». Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa Bożego».
A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?» Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe». /Mk 10, 17-27/
******* ***** ******* *******
Przed nami uroczystości związane ze stuleciem naszej parafii i pięćdziesięcioleciem poświęcenia naszej świątyni. Niech z naszych ust i serc wybrzmiewa uroczyste Te Deum laudamus. Dziękujmy Bogu za ten Jego i nasz dom, za każdego, kto przychodził i przychodzi tu, by się modlić. Niech wyrazem naszej wdzięczności będzie uczestnictwo w wydarzeniach zaplanowanych na ten ważny dla nas tydzień. Zapraszamy serdecznie na „Tydzień przygotowań do stulecia parafii”. W ramach tych przygotowań poznamy bliżej świętych i błogosławionych werbistów. Zbliża się niedziela misyjna. Papież Franciszek w orędziu zatytułowanym Nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli (Dz 4, 20), przypomina nam, abyśmy wzięli odpowiedzialność i oznajmili, co nosimy w swoich sercach. Ta misja jest i zawsze była tożsamością Kościoła: „Kościół jest dla ewangelizacji”. Niech święta Jadwiga oraz święci i błogosławieni werbiści wyproszą mam potrzebne łaski, byśmy umieli głosić Jezusa w naszej codzienności. Niech Maryja, pierwsza uczennica-misjonarka, sprawi, aby we wszystkich ochrzczonych wzrastało pragnienie bycia solą ziemi i światłem świata. /o. Eric/
Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?» Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić».
Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela». W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».
Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je. / Mk 10, 2-16/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy Jezusa, który mówi o nierozerwalności małżeństwa. W dzisiejszym świecie trwałość małżeństwa poddaje się w wątpliwość, mamy kryzys wartości rodziny. A Jezus potwierdza, że rodzina jest naturalną przestrzenią zbawienia. Bóg przychodzi do nas w różny sposób – jest obecny w dziele stworzenia, w swoim słowie, przychodzi przez mistyczne objawienia i w historii ludzkości. Najczęściej nasz Pan objawia się w codzienności życia rodzinnego. Bóg przychodzi do nas przez współmałżonka i w uśmiechu dziecka. W roku świętego Józefa, przed zbliżającym się odpustem w naszej rodzinie parafialnej, prośmy o Boże błogosławieństwo i wsparcie dla naszych rodzin. Módlmy się szczególnie za rodziny podzielone, zranione i te nękane przez różne kryzysy, aby ich członkowie w Bogu odnaleźli siły do przebaczenia, powrotu do siebie i życia zgodnie z wolą Bożą.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie, o. Kazimierz
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami”. Lecz Jezus odrzekł: „Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie”. / Mk 9, 38-43. 45. 47-48/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy Jezusa, który podaje warunek przynależności do Niego: Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Zaproszeni jesteśmy, by patrzeć na świat i na innych oczyma Chrystusa. A drugi temat dzisiejszej Ewangelii, to zgorszenie dawane innym. Niestety i to jest obecne w naszym życiu. Iluż ludzi zgorszyło się moim postępowaniem, moim zachowaniem, moimi żądzami, zazdrością, chciwością, moimi grzechami ? A gdybym tak miał dosłownie zastosować polecenie Chrystusa: „… jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją …” Iluż z nas chodziło by bez rąk, bez nóg i bez oczu? Pan Jezus zaprasza nas dzisiaj, abyśmy nie byli powodem zgorszenia dla innych, abyśmy byli żywymi przykładami, które przyciągają do Boga i do Kościoła. W naszym zagubionym świecie, wielu ludzi szukają oparcia, punktów zaczepienia, szukają drogi do Boga. Bądźmy świadkami tego, że Bóg jest miłością. Amen
Z pamięcią w modlitwie o. Eric
Jezus i Jego uczniowie przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był już w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.
On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich». Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: «Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał». /Mk 9, 30-37/
******************************************
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy Jezusa, który po raz kolejny mówi o swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Nasz Pan podejmuje próbę wyjaśnienia bardzo trudnych zagadnień. Jednak jego uczniowie, choć tyle czasu są blisko Jezusa, nie rozumieją, a nawet boją się zapytać. Czasem wydaje się, że są oderwani od rzeczywistości i zajmują się tylko swoimi sprawami. Nadają na innych falach. Można by rzec: ja o niebie, ty o chlebie. Nas to dziwi, czasami oburza, ale czy sami nie zachowujemy się podobnie? Ważne jest tylko to, co nasze, tylko to, co tu i teraz. Często nie widzimy dalej niż czubek własnego nosa.
Jezus ma wiele cierpliwości i po raz kolejny wyjaśnia swoim uczniom trudne kwestie. Tak, jak niegdyś Apostołom, tak dzisiaj nam wskazuje, że jedynie postawa służby może nas uchronić przed egoizmem. To otwarcie na najsłabszych, zaopiekowanie się nimi i dziecięca ufność czyni nas dziećmi Boga.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków». On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?»
Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz». Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku». Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je». /Mk 8, 27-35/
**********************************************
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy Jezusa, który pyta: Za kogo uważają mnie ludzie? Piotr wyznaje w odpowiedzi: Ty jesteś Mesjasz. Chwilę później, gdy Jezus mówi o cierpieniu i odrzuceniu przez ludzi, ten sam Piotr upomina swojego Mistrza i zostaje za to surowo skarcony.
Dzisiaj dzień beatyfikacji kardynała Stefana Wyszyńskiego i siostry Elżbiety Róży Czackiej. Obydwoje uznali Jezusa za Pana ich życia i odpowiedzieli swym życiem na Jego zaproszenie: Pójdź za mną. Obydwoje zmagali się z problemami zdrowotnymi, ale nie ustali w swej drodze i dzięki łasce Bożej dokonali wielkich dzieł. Prośmy o wstawiennictwo tych dwojga błogosławionych, byśmy umieli każdego dnia brać swój krzyż i naśladować Jezusa.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.
Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę». /Mk 7, 31-37/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy ludzi, którzy przyprowadzają głuchoniemego do Jezusa i proszą by On położył na nim ręce. Nasz Pan jednak w inny sposób dokonuje cudu uzdrowienia. Bierze chorego na bok, z dala od tłumu, palcami oraz śliną dokonuje cudownego znaku. Mówi przy tym słowo: effatha – tzn. otwórz się. Tak wiele razy mamy poukładane swoje schematy postępowania i działania w naszej codzienności. Chcemy je także stosować w sytuacjach wyjątkowych. Nawet chcemy by Pan Bóg działał po naszej myśli. Jezus często wyrywa nas z tej schematyczności i potrafi nas zaskoczyć. On mówi do mnie i do ciebie: effatha. Pragnie byśmy się otworzyli na Jego łaskę, na Jego Słowo i z Jego pomocą przemieniali nasze życie. Byśmy otwierali nasze serca dla Boga i naszego bliźniego.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
XXII NIEDZIELA ZWYKŁA – (rok B) 29.08.2021
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?» Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji». Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym». /Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii słyszymy Jezusa, który przestrzega nas przed formalnym, czysto zewnętrznym przestrzeganiem przykazań. Niektórzy wykonują praktyki pobożności jedynie na pokaz. Wielu z naszych parafian, dopóki mieszkało w mniejszych miejscowościach, chodziło do kościoła. Gdy zamieszkali w Warszawie, stali się anonimowymi, można by nawet rzec – bezobjawowymi katolikami. Każdemu z nas zdarza się przywdziać maskę, by korzystnie wypaść w oczach innych. Boga jednak nie da się oszukać. On zna nasze najskrytsze myśli i poruszenia serca. Pan Bóg nie jest formalistą, ale nie zapominajmy, że jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Dlatego prośmy o żywą wiarę, która umacnia się, gdy jest przekazywana (JP II). Prośmy o szczere serca, które kochają Boga i bliźnich. Prośmy o nadzieję i siły na nadchodzący rok szkolny i katechetyczny.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Wniebowzięcie NMP – (rok B) 15.08.2021
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała:
«Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».
Wtedy Maryja rzekła:
«Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
a Jego imię jest święte.
Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu,
a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».
Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu. /Łk 1, 39-56/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy Maryję, która odwiedza Elżbietę. Starsza krewna pozdrawia Matkę naszego Pana, a Maryja wypowiada swój hymn dziękczynienia – Magnificat. Wraz z Maryją dziękujemy Bogu za wszelkie łaski, które daje nam Pan. Dziękujemy za Maryję, która jest także naszą matką. W naszej Diecezji szczególnie dziękujemy za zwycięstwo, które dokonało się 101 lat temu na naszej ziemi. Przez ręce i serce NMP doświadczyliśmy Cudu nad Wisłą. Wraz z Maryją dziękujemy za plony ziemi i pamiętajmy o rolnikach w ich niełatwej pracy. Dziękujemy też za życie i osobę śp. abpa Henryka Hosera, niech odpoczywa w pokoju. Amen
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi, dlatego że powiedział: «Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił». I mówili: «Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem». Jezus rzekł im w odpowiedzi: «Nie szemrajcie między sobą! Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata». /J 6, 41-51/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy Jezusa, przeciw któremu szemrają Jego ziomkowie. Nie mogą, a może nie chcą dostrzec sensu w Jego trudnych słowach, widzą w Nim tylko jednego z nich, swego współziomka, krewnego i jeszcze bardziej powątpiewają. I nas często ogarnia zwątpienie i słabnie nasza wiara. Wmawia się nam, że jesteśmy ludźmi sukcesu, że wszystko się nam należy – „jesteśmy tego warci”. Ale w życiu nie jest tak, jak w reklamie. Potrzeba pokory i cierpliwości, a także otwarcia się na Bożą wole i Jego działanie. Zamiast szemrać, narzekać i próbować za wszelką cenę budować świat po swojemu, trzeba nam stanąć przed Bogiem i powiedzieć: nie moja, lecz Twoja wola Panie niech się stanie. Trzeba nam w Jezusie dostrzec nie tylko nauczyciela moralności czy dobrego psychologa, ale uznać Go za naszego Pana i Zbawiciela.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że na brzegu jeziora nie ma Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?» W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec». Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?» Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: «Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał». Rzekli do Niego: «Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”». Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu». Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!» Odpowiedział im Jezus: «Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie». /J6,24-35 /
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy Jezusa, który objawia się jako Chleb Boży, który z Nieba zstępuje i daje życie światu. W czasie gdy Jezus wymawiał te słowa niewielu było skłonnych mu uwierzyć. Dopiero po zmartwychwstaniu Pana i zesłaniu przez Niego Ducha Świętego, Jego nauka z wielką mocą rozeszła się po całym świecie. Dzisiaj jednak coraz częściej ta ważna nauka jest kwestionowana, a nawet wyśmiewana. Niektórzy ze wszystkiego próbują kpić, podważając porządek świata, nic w zamian nie dając. Pomimo tych zmiennych wpływów i światowych zawirowań przychodźmy do Pana naszego Jezusa Chrystusa, by umacniać wiarę i karmić się Chlebem z Nieba, który nas umocni i nasyci na życie wieczne.
Dzisiaj wspominamy też obrońców Warszawy – uczestników i ofiary Powstania Warszawskiego. Dziękujmy za ich oddanie i podzielajmy ich wartości: Bóg, Honor, Ojczyzna.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: «Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?» A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić. Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać». Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: «Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?»
Jezus zaś rzekł: «Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy.
Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło». Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów.
A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat». Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę. /J6,1-15 /
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy Jezusa, który wystawia na próbę swoich Apostołów. Jest już późno, wszędzie daleko a On pyta Gdzie kupimy chleb aby oni się najedli? Uczniowie widzieli wielkie znaki i cuda a dalej nie do końca są w stanie zaufać Jezusowi. Tak jak swoich uczniów, tak i nas, nasz Zbawiciel chce prowadzić, karmić i umacniać Swym Słowem i Ciałem. Czy mu na to pozwolimy?
Dzisiaj po raz pierwszy obchodzimy Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych, ustanowiony przez papieża Franciszka, w bliskości wspomnienia Świętych Joachima i Anny – rodziców NMP. Dziękujmy za te ważne osoby w naszym życiu i módlmy się o potrzebne łaski dla nich.
Dzisiaj wspominamy też Świętych Jakuba i Krzysztofa, patronów podróżnych i pielgrzymów. Módlmy się o potrzebne łaski dla pielgrzymów i podróżujących oraz o mądrość, i roztropność dla kierowców. Modlimy się też za ofiary nawałnic w Zachodniej Europie.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu.
Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili.
Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce niemające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.
/Mk 6, 30-34/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, Świat coraz wyraźniej staje się globalną wioską, a jednak wciąż wiele w nim podziałów, wojen i niezrozumienia. Dzisiaj chrześcijaństwo nie jest na topie, co więcej, wyznawcy Chrystusa są wyśmiewani, a nawet prześladowani. Głoszenie Ewangelii, czyli Dobrej Nowiny, że Bóg kocha każdego człowieka, doprowadziło do rozpowszechnienia się chrześcijaństwa po całej ziemi. Nazwa Kościół Katolicki oznacza powszechność Kościoła. Chrystus umarł za wszystkich i w ten sposób przyniósł pokój i pojednanie. On chce, byśmy tworzyli wspólnotę miłości – czy to poganie, czy Izraelici, niezależnie od miejsca, w którym żyjemy czy pracujemy. Idea braterstwa opartego na miłości, którą z wysokości krzyża obdarzył nas Chrystus, jest znakomitym tworzywem jedności w świecie niezgody i niezrozumienia.
Kiedyś byłem na pogrzebie księdza (przeżył zaledwie 52 lata). Wielu chwaliło go za to, że od 20 lat nie wyjechał na urlop, że nie pozostawił na dłużej swojej parafii. To z jednej strony piękna postawa i ofiara z siebie, ale z drugiej strony zagrożenie, które nie pozwala złapać oddechu, „przewietrzyć” umysłu, spojrzeć z boku na własne życie i nabrać dystansu do wielu problemów. Sam Jezus zaleca uczniom, by pobyli osobno i odpoczęli. Jesteśmy stworzeni do wspólnoty, ale potrzebujemy też chwil samotności. By nabrać świeżego spojrzenia na nasze życie, by odnaleźć prawdziwe wartości i obrać właściwy duchowo-moralny kurs. By w końcu odpocząć i usłyszeć głos naszego Pana, Dobrego Pasterza, który prowadzi po właściwych ścieżkach, obdarza pokojem i daje nam przystęp do Ojca.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien!» I mówił do nich: «Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich!» Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.
/Mk 6, 7-13/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, Kościół dzieli środki doczesne, którymi dysponuje na bogate i ubogie. Środki bogate – między innymi: organizacje, zebrania, pochody, architektura i wystrój kościołów, środki audiowizualne, środki społecznego przekazu – to środki widzialne i często dają poczucie sukcesu. W odróżnieniu od nich, środki ubogie – między innymi: przyjęte z miłości do Boga cierpienie, bolące na modlitwie kolana, czyjeś nikomu nieznane wyrzeczenia, przekreślenie siebie, życie w wielkiej cichości, milczeniu, kontemplacji – to środki niewidoczne, dokonujące się w cichości i ukryciu. A jednak, choć słabo widoczne, to bardzo ważne w działalności Kościoła. Bez wyrzeczenia, cichości serca, bez modlitwy i kontemplacji, Kościół nie może prowadzić swej misji.
Jak niegdyś Apostołów, tak dzisiaj nas, posyła Jezus, byśmy głosili światu Ewangelię i byśmy modlili się o zdrowie i potrzebne łaski dla siebie nawzajem. Nasz Pan uczy nas, by nie przywiązywać uwagi do bogactwa, ale by gorliwie budować Królestwo Niebieskie.
Mamy iść obuci w sandały. W czasach działalności apostolskiej Jezusa sandały nosił człowiek wolny, niewolnicy chodzili boso. Mamy więc być wolni od grzechu, zniewoleń, nawet od chęci sukcesu, by w prostocie serca głosić Ewangelię Chrystusa. By zanieść innym, czy w porę czy nie w porę, radosną wieść, że Bóg kocha i chce zbawienia każdego człowieka.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
/Mk 6, 1-6/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, w Ewangelii widzimy ludzi, którzy odtrącili Jezusa. Jego bliscy – rodzina, ludzie z tej samej okolicy – nie chcą uwierzyć w Jego Słowo i boską moc. A czy my dzisiaj wierzymy w Jezusa? Może lepiej zapytać: Czy my wierzymy Jezusowi? On jest naszym Panem i Zbawicielem. Ma moc przemieniać i uzdrawiać nasze dusze i ciała. Czy wierzysz w to?
Czasem ludzie mówią: proszę księdza, ja to nie czuję Pana Boga. Nie rozumiem, jak On może pozwolić na tyle zła w świecie, skoro jest taki dobry. Wielcy tego świata nawet nie mają takich pytań. Oni sami wszystko wiedzą lepiej, bawią się w Pana Boga. Chcą decydować o tym, co jest dopuszczalne moralnie, chcą decydować o ludzkim życiu.
Jeżeli nie otworzymy się na łaskę naszego Pana Jezusa Chrystusa, jeżeli nie pozwolimy Jezusowi zamieszkać w naszych sercach, w naszych rodzinach, w naszym społeczeństwie – On niewiele zdziała. Tylko na kilku położy ręce i będzie dziwił się naszemu niedowiarstwu.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał.
Wtedy przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!» I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego.
Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: «Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go.
Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań!» Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.
/Mk 5, 21-24. 35b-43/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, po raz kolejny widzimy tłum ludzi czekających na Jezusa. Czekają na Jego naukę ale przede wszystkim na Jego uzdrawiające słowo. Jest wśród tych ludzi Jair, przełożony synagogi, który prosi o zdrowie dla swej dogorywającej córeczki. Jezus widząc wiarę zrozpaczonego ojca uzdrawia, właściwie, wskrzesza dziewczynkę. Dzisiaj gdy wokół nas wiele niepokoju, wiele lęku, niezrozumienia, czekamy na umacniające słowa. Szukamy różnych dróg życiowych i filozoficznych. Często jednak zapominamy, że mamy nauczyciela i możemy żyć według Jego nauki. Naszym nauczycielem jest nasz Pan Jezus Chrystus. Co więcej On jest naszą Drogą i Prawdą, i Życiem. Niektórzy nawet wyśmiewają Jezusa i chrześcijaństwo ale nic w zamian nie są w stanie zaoferować. Przylgnijmy do Jezusa całym sercem. On podnosi nas z naszych upadków, wydobywa z naszych niedoli i oświeca nasza codzienność.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Owego dnia, gdy zapadł wieczór, Jezus rzekł do swoich uczniów: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!» Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.
Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!» Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: «Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?» /Mk 4, 35-41/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, po raz kolejny oczyma naszej wyobraźni widzimy Jezusa, który mocą Swego słowa, uspokaja burzę na jeziorze. W dzisiejszym świecie pełnym niepokoju i lęku, możemy mówić o wojnie dezinformacyjnej. Dziś walczy się nie tyle o poznanie prawdy, co raczej o to, kto kogo zdezorientuje – mówiąc prościej, kto kogo bardziej oszuka. Fale niepokoju uderzają o łódź naszego życia z różnych stron. Świat szuka pokoju, ale nie może go nam dać. Tylko w Chrystusie odnajdziemy pokój serca i pokój dla świata. Ponad rok temu, w pierwszych miesiącach pandemii papież Franciszek mówił: Podobnie jak uczniów z Ewangelii ogarnęła nas niespodziewana i gwałtowna burza. Uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy w tej samej łodzi, wszyscy słabi i zdezorientowani, ale jednocześnie ważni, wszyscy wezwani do wiosłowania razem, wszyscy potrzebujący, by pocieszać się nawzajem. Na tej łodzi… jesteśmy wszyscy.
Potrzeba nam osobistego, ale też wspólnotowego wysiłku w drodze do Pana. Wzajemnego wsparcia, zrozumienia, poszanowania i podążania za Jezusem. Panie przymnażaj nam wiary i uciszaj wszelkie burze naszego życia. Amen.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jezus mówił do tłumów: „Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo”. Mówił jeszcze: „Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu”. W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom. (Mk 4, 26-34)
W dzisiejszej Ewangelii, Pan Jezus przybliża nam królestwo Boże. Pod pojęciem „Królestwo Boże” trzeba rozumieć obecność, działanie i panowanie Boga. Jezus pokazuje nam, że nasze duchowe życie jest jak żarno, które dojrzewa stopniowo i wydaje owoce. Tu nic nie dzieje się błyskawicznie. Nasienie, aby wydać plon, potrzebuje czasu. Podobnie jest z naszym dojrzewaniem w wierze i człowieczeństwie. Jezus dzisiaj zaprasza nas, abyśmy się zastanawiali i odpowiedzieli na pytanie. Na jakim etapie rozwoju dziś jesteśmy? Czy mamy solidne korzenie? A może już kwitniemy albo wydajemy owoc? Każde dobro wymaga czasu i cierpliwości. Poszukajmy dziś „Królestwa Bożego” w naszej pracy, posłudze lub powołaniu. Bóg jest najlepszym Ogrodnikiem ludzkiej duszy. Zależy Mu na naszym wzroście. To On uzdalnia nas do pięknego owocowania. Nie zamykajmy się na to, co chce nam uczynić.
On wie, jak sprawić, byśmy prawdziwie wzrastali na pożytek ludzi i na Jego chwałę.
Rozważając więc dziś tajemnicę królestwa Bożego, módlmy się słowami
św. Jana Pawła II:
„Panie, Jezu Chryste, jedyny Pasterzu Twojego Kościoła, Tobie oddaję wszystkie owoce mojej posługi wśród tego ludu: przebacz wszelkie zło, pomnażaj dobro – to Twoje dzieło i Tobie jednemu należy się chwała. Ufny w Twoje miłosierdzie, Tobie zawierzam braci i siostry. Zachowaj ich w miłości, zjednocz w Twojej owczarni i nieustannie prowadź, aby nie ulegli rozproszeniu. Weź na ramiona słabych, ulecz poranionych, ochraniaj mocnych”.
o. Eric
Jezus przyszedł z uczniami swoimi do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów». A uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy». Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może Szatan wyrzucać Szatana? Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc Szatan powstał przeciw sobie i jest z sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego». Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie». Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką».
(Mk 3, 20-35)
W dzisiejszym Ewangelii spotykamy się z rodziną Jezusa. Ewangelista Marek wyraźnie zaznacza, że „matka i bracia pozostali na zewnątrz” i chcą, aby Mistrz do nich wyszedł. Odpowiedź Jezusa jest bardzo jasna. : «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». Jego rodzina jest złożona z tych, którzy słuchają Słowa Bożego i którzy „siedzą wokół Niego”. Możemy więc sobie zadać pytanie A co z Jego Matką, Maryją? Trzeba nam pamiętać mowę pochwalną, jaką na Jej cześć wygłosił Jezus odpowiadając na wezwanie kobiety z tłumu, która powiedziała: „błogosławione łono, które cię nosiło i piersi, które ssałeś”. Wtedy Jezus ogłosił, że Maryja jest „błogosławiona, dlatego bo słucha Słowa Bożego i zachowuje je”. Do rodziny Jezusa należy więc ten, kto słucha Jego słów i wypełnia wolę Bożą. Natomiast Jego kuzynem, czy też dalekim krewnym nazwalibyśmy dzisiaj człowieka „praktykującego” Ewangelię, jako normę moralności, kodeks zachowań i postaw, a nie jako Słowo codziennie zachęcające do odnowienia więzi z Bogiem. Panie Jezu, pomóż nam pełnić wolę Ojca w naszej codzienności
o. Eric
Jedenastu uczniów udało się do Galilei, na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami:
«Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata». /Mt 28, 16-20/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj Niedziela Trójcy Świętej. Święty Tomasz z Akwinu, zakonnik i doktor Kościoła mówił, że tajemnica Trójcy Przenajświętszej nigdy nie mogłaby być odkryta siłą ludzkiego rozumu. Została ludziom objawiona przez Jezusa Chrystusa. To Jezus przychodząc na Ziemię objawił nam Ojca, a po Wniebowstąpieniu posłał nam Ducha Świętego. Dzięki światłu Ducha Świętego, poprzez słowa i czyny Jezusa zawarte w Ewangelii, poprzez wieki Tradycji i namysłu teologicznego dotykamy tajemnicy Trójcy Świętej. Zbliżamy się do niej, kontemplujemy na kolanach ze świadomością, że nie zdołamy jej zgłębić. A tajemnicy tej na imię Miłość. Miłość może istnieć tylko w relacji między osobami. Potrzeba kogoś, by móc kochać i kogoś, kto by na tę miłość odpowiadał. Spodobało się Bogu Trójjedynemu dać nam, słabym ludziom, udział w swojej Miłości. Dziękujmy Bogu Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu za ten niezwykły dar. I za to, że jesteśmy ochrzczeni w imię Trójcy Świętej. Dziękujmy za Jego Ciało i Krew, które szczególnie uwielbimy w Uroczystość Bożego Ciała.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.
Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi». /J 15, 26-27; 16, 12-15/
Wspominamy dzisiaj pamiątkę tego dnia, kiedy apostołowie przebywali zebrani ponownie w Wieczerniku, a była z nimi Maryja. Bali się oni wyjść na zewnątrz. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym. Od tego dnia, wszyscy oni, już bez lęku i strachu, wyszli na zewnątrz, aby głosić całemu światu Dobra Nowinę o Jezusie Chrystusie. To Duch Święty dał im moc do wypełnienia tej wielkiej misji – niesienia Słowa Bożego wszystkim narodom, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam rolę uczniów Jezusa Chrystusa w dzisiejszym świecie. Duch Święty uzdalnia nas do dawania świadectwa w dzisiejszym świecie, który odrzuca Chrystusa. Tylko Duch Święty może odnowić oblicze tej ziemi, dlatego z wiarą wołajmy do Boga: Ześlij nam Twego Ducha. Amen o. Eric
Wniebowstąpienie Pańskie (rok B) 16.05.2021
Jezus, ukazawszy się Jedenastu, powiedział do nich:
«Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie».
Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły.
/Mk 16, 15-20/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj przeżywamy to wydarzenie, gdy Jezus po Wcieleniu, po ziemskim życiu, śmierci i Zmartwychwstaniu, po spotkaniach ze swoimi uczniami, wraca do Ojca. Wstępuje do Nieba, z którego zstąpił w tajemnicy Wcielenia. Wcześniej, po raz kolejny wypowiada misyjny nakaz: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Na mocy tych słów każdy z nas jest posłany, by głosić Ewangelię. Najpierw sobie samemu, by przemienić swe serce i z tym sercem napełnionym miłością wychodzić do bliźnich. By powiedzieć ludziom, że Bóg nas kocha, że wciąż się o nas troszczy, że nie znajdziemy pokoju bez Niego. Założyciel Zgromadzenie Słowa Bożego, św. Arnold Janssen mówił: Głoszenie Dobrej Nowiny jest pierwszym i podstawowym wyrazem miłości bliźniego.
W tym posłaniu, w głoszeniu Ewangelii Jezus nie zostawia nas samych. Zapowiada i posyła nam Ducha Świętego, który nas umacnia i prowadzi, który swą mocą wspiera nas w głoszeniu Ewangelii. Nie każdy może być posłany na krańce świata, by głosić Ewangelię, ale mamy codziennie swoim prostym życiem świadczyć o miłości Boga i tę miłość dawać naszym braciom i siostrom. Oczekując na Uroczystość Zesłania Ducha Świętego dziękujmy Bogu za Jego miłość rozlaną w naszych sercach mocą Ducha Świętego.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali». /J 15, 9-17/
W dzisiejszej Ewangelii Jezus Chrystus wskazuje nam drogę postępowania, która może naszemu życiu nadać właściwy sens: Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. W obecnych czasach wiele na temat miłości dowiadujemy się z prasy, radia i telewizji. Ileż powstaje wierszy, powieści i filmów ukazujących różne jej twarze. Jezus zaprasza nas do realizacji Jego miłości, tej, którą dawał przez całe swoje ziemskie życie i którą obdarowuje nas nieustannie. Miłość Jezusa jest taką miłością, jaką On sam otrzymywał i wciąż otrzymuje od Boga Ojca. Przykazanie miłości jest jakby receptą. Każdy z nas wie, że przez samo przeczytanie recepty nie będzie zdrowy. Nie będziemy czuli pełnej radości, o której mówi nam Jezus, jeżeli nie zastosujemy lekarstwa: miłować drugiego człowieka dokładnie tak, jak umiłował nas sam Jezus Chrystus. Oto lekarstwo! Przyjaźń z Jezusem gwarantuje nam dojrzałą radość, która wpisze w nasze życie poczucie szczęście – spełnienia, dojrzałą miłość, która pozwoli nam kochać i być kochanym, i da pewność, że o cokolwiek prosić będziemy Boga w imię Jezusa Chrystusa – Jego Syna, to się spełni. W maju, miesiącu poświęconym Maryi, prośmy – przez Jej wstawiennictwo – o to, abyśmy trwali w miłości Chrystusa. Amen. o. Eric
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami». /J 15, 1-8/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dzisiaj po raz kolejny Jezus przypomina nam o tym, że jesteśmy wszczepieni w Niego, jak latorośl w winny krzew. Jeżeli o tym zapomnimy i będziemy działać na własną rękę, to niewiele zdziałamy. Tylko oparcie się na Jezusie i życie zgodnie z Jego wolą przyniesie pokój i dobre owoce. Każdy z nas potrzebuje pokarmu, by te owoce były obfite. Tak, jak na co dzień posilamy się pokarmem ziemskim, tak dla naszego życia duchowego musimy się karmić Chlebem z Nieba. Niedługo nasi młodzi parafianie po raz pierwszy przystąpią do I Komunii św. Będą w pełni uczestniczyć w Uczcie Ofiarnej Chrystusa – w Eucharystii, czyli dziękczynieniu. Jakże często zapominamy o pełnym uczestnictwie w Mszy św., gdzieś zagubiliśmy tę gorliwość dziecka Bożego czekającego na spotkanie z Jezusem. Trudny czas pandemii jeszcze bardziej oddala nas od naszego Pana. Rozpoczynamy miesiąc maj – szczególny czas, gdy wraz z Matką Bożą uwielbiamy Pana. Prośmy, przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny, o dar przylgnięcia do Jezusa, o łaskę zanurzenia w Jego słowie, byśmy mogli wydać piękne owoce naszego życia.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jezus powiedział:
«Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca». /J 10, 11-18/
W Orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Modlitwy o Powołania zatytułowanym: Święty Józef – marzenie powołania, papież Franciszek przywołuje postać św. Józefa, wskazując Go jako opiekuna Bożych powołań. Wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę (Mt 2, 14) – mówi Ewangelia, podkreślając na gotowość Józefa, by iść za wezwaniem Boga i jego poświęcenie dla rodziny. Św. Józef – jak pisze papież – wskazuje trzy słowa klucze dotyczące powołania każdego z nas.
Pierwszym z nich jest sen-marzenie. Bóg nie objawił się Józefowi w sposób spektakularny, ale przemówił do niego poprzez sny, proponując mu wzniosłe i zaskakujące cele. Tak rodzą się nasze powołania.
Drugim słowem charakteryzującym drogę św. Józefa i jego powołanie jest służba. Jak zaznacza papież „każde prawdziwe powołanie rodzi się z daru z siebie”, a „człowiek, będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego”. Służba, będąca konkretnym wyrazem daru z siebie, była dla św. Józefa nie tylko wzniosłym ideałem, ale regułą codziennego życia. Widzimy w nim wzór dla wszystkich powoływanych, wzywanych do tego, by być pracowitymi rękoma Ojca w dziele zbawienia.
Trzecim słowem, które określa powołanie chrześcijańskie jest wierność. W świecie, w którym pojawia się tak wiele myśli, idei, poglądów, papież Franciszek zaznacza, że powołanie dojrzewa każdego dnia poprzez wierność, którą należy pielęgnować w świetle wierności Boga.
Kościół, poprzez Tydzień Modlitw o Powołania, zaprasza, abyśmy z troską włączyli się w modlitwy na rzecz powołań. Każdy z nas może to zrobić. Przeżywając z wiarą Tydzień Modlitw o Powołania powierzajmy Jezusowi Dobremu Pasterzowi sprawę powołań kapłańskich, zakonnych, misyjnych i do życia małżeńskiego. Niech św. Józef wyprasza nam nowe, liczne i święte powołania, aby przed światłością Słowa i Duchem łaski ustępowały ciemności grzechu i aby serce Jezusa żyło w sercach wszystkich ludzi. Amen o. Eric
Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!» Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?» Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich. Potem rzekł do nich: «To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego». Łk 24, 35-48
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, po Zmartwychwstaniu Jezus stopniowo ukazuje się swoim uczniom. Czytałem kiedyś książkę pt. Touch in the circle – co można przetłumaczyć jako: zbliżanie się do/dotykanie tajemnic naszej wiary po okręgu. Chrystus i Jego Zmartwychwstanie to największa tajemnica chrześcijaństwa. Możemy się zbliżać do Niego, krążąc po orbicie naszej wiary. Coraz bardziej poznając Chrystusa, nie wyczerpiemy jednak tajemnicy Zmartwychwstania. Możemy się do niej zbliżać, ale w końcu i tak się od niej „odbijemy” i znów będziemy krążyli w koło. Znów się troszkę zbliżymy, zrozumiemy i poznamy więcej, ale nie w pełni zrozumiemy i nie w pełni poznamy tajemnicę Chrystusa. Tu właśnie jest miejsce na wiarę. Wiarę, która szuka uzasadnienia w rozumie i w historii, która jest potwierdzona przez świadectwa historyków i przez Tradycję. Wiarę, która nadaje sens i kierunek naszemu życiu. Wiarę, która choć obecnie przeżywa prawdziwą próbę czasów, to jednak tylko ona daje nam siłę i moc, by żyć dla Chrystusa, w Chrystusie i dla naszych bliźnich. Tak, jak uczniowie powoli odkrywali prawdę o Zmartwychwstaniu, tak i my odkrywajmy tę tajemnicę i na nią, czyli na Chrystusa, ukierunkujmy nasze życie.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».
Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę».
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego. /J 20, 19-31/
Ponownie przeczytaliśmy znaną Ewangelię o Tomaszu, który wkłada swoją rękę w bok Chrystusa. Tomasz chciał dotknąć źródła tej Boskiej energii i odniósł wrażenie, że piorun roztrzaskał na drobne kawałki całe jego zwątpienie i opór, tak że wykrzyknął Pan mój i Bóg mój. Jezus mówi do Tomasza: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Wiara w zmartwychwstanie Chrystusa jest podstawą naszej wiary. Św. Paweł pisząc do Rzymian mówi: Jeżeli więc ustami swoimi wyznajesz , że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg wskrzesił Go z martwych – osiągniesz zbawienie (Rz 10,9). Można to powiedzieć inaczej: wejdziesz w świat zbawienia. Komentując ten tekst, św. Augustyn powiedział: Wszyscy wierzą, że Jezus umarł, ale nie wszyscy wierzą, że zmartwychwstał. Tylko ten jest chrześcijaninem, kto wierzy, a nie jest nim ten, kto nie wierzy. Chrześcijanie wierzą w zmartwychwstanie Chrystusa! Dlaczego nie wystarczy śmierć Jezusa? Gdyby wszystko skończyło się tylko na śmierci Jezusa, moglibyśmy zakwestionować każdą prawdę i każdą osobę.
Niech tegoroczne Święto Miłosierdzia Bożego, które przeżywamy w dobie pandemii przyczyni się jeszcze bardziej do naszego zaufania i wiary w Jezusa Zmartwychwstałego. Z wiarą wołajmy „ Jezu ufam Tobie”. o. Eric
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. /J20, 1-9/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia, mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, Zmartwychwstanie Chrystusa to największa tajemnica naszej wiary. To zbawcze dzieło naszego Pana, które wlewa w nasze serca radość, nadzieję i siły na każdy dzień ziemskiej pielgrzymki. Wskazuje cel i rozjaśnia sens naszego życia. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. My ufamy, usiłujemy zrozumieć i wierzymy, że z Chrystusem i w Chrystusie Zmartwychwstaniemy.
Choć nie jesteśmy naocznymi świadkami Zmartwychwstania, to przekaz Apostołów, lata Tradycji i nasza wiara pozwalają nam z radością celebrować to wydarzenie, które zmieniło dzieje Świata. Chrystus narodził się po to, by Zmartwychwstać, a poranek Wielkanocny jest konsekwencją Jego wcielenia. On do końca nas umiłował. Wisząc na krzyżu, dał nam Maryję za Matkę. Za nas oddał życie i dla nas Zmartwychwstał. Wszyscy jesteśmy ukierunkowani ku Zmartwychwstaniu.
Dziękuję Wam za wspólną celebrację misterium Zmartwychwstania, za wszelką pomoc w przygotowaniu i przeżywaniu największych tajemnic naszej wiary. Niech Zmartwychwstały daje nam siły w tym trudnym czasie pandemii.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz
Przed nami wyjątkowy czas – Wielki Tydzień. Głębokie przeżycie i zrozumienie Wielkiego Tygodnia pozwala odkryć sens życia, odzyskać nadzieję i wiarę.
Niedziela Palmowa
Wielki Tydzień otwiera Niedziela Palmowa. Nazwa tego dnia pochodzi od wprowadzonego w XI w. zwyczaju święcenia palm – liturgia bowiem wspomina uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy, bezpośrednio poprzedzający Jego Mękę i Śmierć na Krzyżu. Witające go tłumy rzucały na drogę płaszcze oraz gałązki, wołając: „Hosanna Synowi Dawidowemu”.
Wielki Poniedziałek
W drodze do Jerozolimy Chrystus uczynił uschłym figowe drzewo za to, że nie znalazł na nim owocu, a tylko same liście (Mt 21, 18-19). Kiedy wszedł na plac świątyni i zobaczył tam kupców z towarami i bydłem, wypędził ich stamtąd (Mt 21, 12-13)
Wielki Wtorek
Pan Jezus prowadził najgwałtowniejszą polemikę ze starszyzną żydówką, które zakończył wielokrotnym „biada” rzuconym na swoich zatwardziałych wrogów
Wielka Środa
Ma już bezpośredni już kontakt z wydarzeniami Wielkiego Czwartku i Piątku. Sanhedryn na tajnej naradzie postanawia za wszelką cenę zgładzić Jezusa. Judasz ofiaruje wysokiej radzie swoją pomoc za srebrniki.
Wielki Czwartek
Zupełnie inaczej przeżywa się Poranek Wielkanocny, gdy poprzedziło go uczestnictwo w liturgii Triduum Paschalnego. To dla chrześcijanina najważniejsze dni w roku. W Wielki Czwartek obchodzimy święto kapłanów, ponieważ w tym dniu w czasie Ostatniej Wieczerzy został ustanowiony sakrament kapłaństwa oraz sakrament Eucharystii.
Wielki Piątek
Dzień Męki i Śmierci Chrystusa. Niech w tym dniu będzie w naszym domu cisza pozwalająca przeżyć Misterium Męki i Śmierci Jezusa. O godzinie 15.00, godzinie śmierci Pana Jezusa, uklęknijmy z rodziną, by się wspólnie pomodlić – może to właśnie będzie najodpowiedniejszy moment, aby przedłożyć Bogu największą prośbę rodziny. W tym roku pandemia ogranicza nam uczestnictwo w liturgii, dlatego niech nasze domy stają się kościołem domowym i miejscem celebracji Wielkiego Tygodnia. W Wielki Piątek obowiązuje post ścisły, a więc nie tylko jakościowy, ale i ilościowy. Liturgia Słowa poprzedzona procesją i leżeniem krzyżem przez kapłanów przed obnażonym ołtarzem, uroczysta adoracja krzyża, komunia i procesjonalnie przeniesienie Najświętszego Sakramentu do Grobu Pańskiego.
Wielka Sobota
Jest dniem spoczynku Pana Jezusa w Grobie. To dzień cichej nadziei i modlitewnego oczekiwania na cud zmartwychwstania. Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielka Sobota z Niedzielą Paschalną są dniami szczególnie bogatymi w obchody liturgiczne. Dzięki głębokiemu przeżyciu Wielkiego Tygodnia, zanurzeniu się w tajemnicę Bożej Miłości, mamy szansę rzeczywiście odnowić nasze życie, odnowić naszą wiarę i nawrócić się do Boga.
Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi.
A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.
Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!» Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię». Stojący tłum to usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!» Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie». To mówił, oznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć. /J 12, 20-33/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś w Ewangelii Jezus przyrównuje nasze życie do ziarna: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Ziarno kojarzy się ze żniwami, z plonami, dzięki którym możemy zdobyć pokarm na naszą codzienność. Sam Jezus prosi nas, byśmy wydali dobry plon duchowy. Mamy czas rekolekcji parafialnych, czas przemiany serc i w końcu – czas na wydanie owoców nawrócenia. Niech słowo Boże przenika nasze serca, niech rodzi w nas szczere pragnienie powrotu do Boga. Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
IV NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU LAETARE (rok B) 14.03.2021
Jezus powiedział do Nikodema:
«Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu». /J 3, 14-21/
Czwarta niedziela Wielkiego Postu nosi nazwę Laetare i ma przynieść radość nam oczekującym świąt paschalnych. Dzisiejsza Ewangelia przedstawia spotkanie Jezusa z Nikodemem, który był członkiem Wysokiej Rady, człowiekiem uczonym. Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Jezus potwierdza, przypieczętowuje tę prawdę, że Bóg jest Miłością. Jezus zachęca nas do wiary i jasno podkreśla, że całe dzieło miłości Boga wobec człowieka może wydawać owoce pod warunkiem uwierzenia w Niego: Aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Czas Wielkiego Postu niech będzie zachętą dla nas, szczególnie teraz w czasie trwania pandemii, do osobistego spotkania z Jezusem na wzór Nikodema. Otwierajmy umysł, serce Chrystusowi. Na nowo odkrywajmy i doświadczajmy miłości Boga do nas. Wszystkie nasze sprawy, radości i kłopoty z ufnością zawierzajmy Bogu. Prośmy o odwagę, by w świetle miłości Boga dokonywać codziennie właściwych wyborów.
Chrystus, który jest naszą Światłością – niech oświeca drogi naszego ziemskiego pielgrzymowania. o. Eric
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie». W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?»
On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w Jego imię, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zawierzał im samego siebie, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku. /J 2, 13-25/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś w Ewangelii widzimy Jezusa, który gorliwie oczyszcza świątynie Jerozolimską. Nasze ciało jest świątynną Ducha Świętego. I to nasze ciało, naszego ducha Jezus chce oczyszczać. Chce z nas powyrzucać niszczące przyzwyczajenia, nałogi; chce usunąć pychę z naszych serc. Chce usunąć zło z naszego życia rodzinnego i społecznego. Czy Mu na to pozwolimy? Czy podejmiemy współpracę z łaską Bożą czy też będziemy utrzymywać nieporządek w naszych sercach? Drobny handel, baranki, gołębie symbolizują nasze zabieganie o drobne ziemskie sprawy. W krużgankach świątyni, w powiązaniu z naszą religijnością (czasami usprawiedliwiając się tradycją religijną) zajmujemy się sprawami tego świata. A powinniśmy mieć przede wszystkim Boga w naszym sercu i zabiegać wpierw o sprawy Królestwa Bożego. Wtedy zmartwychwstaniemy z Chrystusem i z nim będziemy szczęśliwi. Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!» I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy „powstać z martwych”. /Mk 9, 2-10/
Dzisiejsza Ewangelia przenosi nas na górę Tabor, gdzie Jezus w obecności swoich uczniów przemienił się. Ci, którzy lubią góry wiedzą, że to wyjątkowe miejsce. Panuje tu cisza, spokój, atmosfera zupełnie inna niż na co dzień. Właśnie takie wyjątkowe miejsce wybrał Jezus, aby ujawnić uczniom swoją boskość. Wobec tego pięknego wydarzenia Piotr mówi do Niego: „Rabbi dobrze, że tu jesteśmy”. Głos Ojca odezwał się z obłoku: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. Dzisiaj Bóg wskazuje nam kogo mamy słuchać. Od ponad roku borykamy się nie tylko z pandemią, ale również z wojną informacyjną. Jesteśmy bombardowani informacjami do tego stopnia, że czujemy się zdezorientowani. Nieraz nie wiemy którędy iść, nie wiemy kogo słuchać. Dzisiejsza Ewangelia skłania nas do odpowiedzi na pytanie: Kogo ja słucham? W pogubionym świecie Bóg Ojciec wskazuje nam wyraźnie kogo mamy słuchać. Co mówi nam Syn umiłowany? W tym szczególnym czasie Wielkiego Postu umiłowany Boży Syn mówi do nas: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Jezus zaprasza nas dzisiaj na górę przemienienia. Czas Wielkiego Postu to czas przemieniania naszych serc, czas ciszy, który uzdalnia nas do przebywania z Jezusem i słuchania głosu Ojca: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. o. Eric
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» /Mk 1, 12-15/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś w Ewangelii widzimy Jezusa, który czterdzieści dni przebywa na pustyni, otoczony przez aniołów i zwierzęta. Każdy z nas prędzej czy później trafi w swym życiu na pustynię. Samotność, cierpienie czy walka o przemianę swojego życia to wyjście na pustynię. W środę rozpoczęliśmy Wielki Post, czas pustyni, walki duchowej, zmagania się z samym sobą, ale również czas wypełniony łaską nawrócenia. Mamy Rok św. Józefa, niedługo rozpoczniemy Rok Rodziny. Niech te piękne wydarzenia pomagają nam odrywać się od niszczących przyzwyczajeń, nałogów, świata wirtualnego i dają nam czas na modlitwę, na spotkanie z Jezusem. Wejdźmy w Jego cierpienie i mękę, towarzysząc Mu w tym trudnym doświadczeniu. Nie będzie to czas zmarnowany, ale czas, który pomoże nam wraz z Nim zmartwychwstać.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony.
Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego. /Mk 1, 40-45/
Dzisiejsza Ewangelia opisuje uzdrowienie trędowatego. Człowiek chory na trąd jest zamknięty w więzieniu bez ścian. Nie może żyć wśród ludzi i funkcjonować normalnie. Cierpi nie tylko na ciele, ale i na duszy. Jak czytamy w pierwszym czytaniu: „Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem”. Taki właśnie człowiek przyszedł do Jezusa i upadając na kolana prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” . Nasz Pan „zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego”. Czytając te słowa w kontekście oczyszczenia z grzechu, widzimy, że są one swoistym streszczeniem historii zbawienia – Bóg zdjęty litością wyciąga do nas swoją rękę, we Wcieleniu dotyka naszej rzeczywistości i przez swoje Słowo oczyszcza nas z grzechu. Jeszcze dobitniej widać to w drugiej części dzisiejszej perykopy. W czasach starożytnego Izraela samo uzdrowienie z trądu nie pozwalało jeszcze na powrót do życia w społeczności, z której przez chorobę było się wykluczonym. Należało jeszcze pokazać się kapłanowi, który składał ofiarę dla dopełnienia oczyszczenia przed Bogiem. Dopiero wtedy człowiek mógł powrócić do swoich bliskich. Nasze życie podobne jest do życia trędowatego. Czasami żyjemy w grzechu, oddzieleni od Boga i wspólnoty. Ale ta Ewangelia zachęca nas oferując nam wzór: wyznać naszą ufną wiarę w Jezusa, w pełni otworzyć Mu nasze serce, i po uzdrowieniu przez Ducha, iść i głosić na wszystkie strony, że odnaleźliśmy Pana. To jest wynik sakramentu Pojednania, sakramentu radości. Wkrótce rozpoczniemy Wielki Post. Niech ten święty czas, który jest przed nami pomoże nam z wiarą wołać: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Amen /o. Eric/
Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im.
Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały.
Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy. (Mk 1, 29-39)
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś w Ewangelii widzimy Jezusa, który wędruje po Galilei i uzdrawia chorych. Jak niegdyś, tak i dziś Jezus szuka i uzdrawia chorych i przygniecionych problemami. Chce nas przede wszystkim uzdrowić duchowo – wyrwać z krainy grzechu i mroku, byśmy mogli żyć w Jego świetle.
Dziś, z jednej strony wyrzuca się Chrystusa, mówi się, że On nie jest nam potrzebny, że sami damy sobie radę. Z drugiej zaś szuka się sensacji, spektakularnych działań Boga. Obserwując naszą codzienność widzimy, że jesteśmy słabi i sami niewiele zdziałamy. Zauważmy też, że Pan Bóg nie robi wielkiego szumu, czasami wkracza w sposób spektakularny w dzieje świata, ale z reguły działa po cichu i przemawia do nas w naszych sercach. Dlatego potrzeba nam się otworzyć na Boga, postawić Go na pierwszym miejscu i dać się Mu prowadzić. Do tego jednak konieczna jest pokora i zaufanie Bogu na drodze modlitwy i wsparcia bliźniego.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie o. Kazimierz
W Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.
Był właśnie w ich synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boga». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!» Wtedy duch nieczysty zaczął nim miotać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.
A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej. Mk 1, 21-28
——————————————————–
„Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są mu posłuszne”. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam Jezusa, który nauczał jak ten, który ma władzę i który wyrzuca złe duchy. „Zdumiewali się Jego nauką”, dosłownie – byli „zaskoczeni i pełni podziwu”. Jak my reagujemy dzisiaj na nauczanie Jezusa? Czy Ewangelia jeszcze nas zaskakuje? Czy raczej znamy ją już na pamięć i już się niczego po nauce Pana Jezusa nie spodziewamy? A może trzeba raczej zapytać siebie – co zrobić, żeby słowo Boże naprawdę nas zdumiało, przemieniło? Słowa Jezusa są wciąż aktualne. Żeby Ewangelia na nowo nas zaskoczyła, nie możemy być jedynie biernymi słuchaczami słowa Bożego. Musimy ożywić naszą relację z Tym, który jest Słowem Wcielonym. Dlatego pokornie i gorliwie prośmy Ducha Świętego o światło dla naszych umysłów i serc, abyśmy potrafili otworzyć się na Słowo Boże i pozwolili, by nas przemieniło. W słowie Bożym jest ogromna moc – dla dzieci Kościoła jest ono „umocnieniem wiary, pokarmem duszy”.
Wraz z św. ojcem Arnoldem Janssenem, prośmy, aby przed światłością Słowa i Duchem łaski ustąpiły ciemności grzechu i noc niewiary i aby serce Jezusa żyło w sercach wszystkich ludzi. Amen o. Eric
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»
Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim.
Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim. Mk 1, 14-20
———————————–
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś, po raz drugi obchodzimy w Kościele katolickim Niedzielę Słowa Bożego. Pierwszym Słowem Boga jest Jego Syn, Jezus Chrystus – odwieczne Słowo Boże, które zstąpiło na ziemię dla naszego zbawienia. Słowo Boże to także słowa zawarte w Piśmie Świętym, które Bóg kieruje do człowieka w dziejach zbawienia. Słowo Boże ma ogromną moc. Moc stwórczą, moc zbawczą, moc uzdrawiania i uświęcania. Czy my żyjemy Słowem Bożym na co dzień? Czy jest ono nasza mocą i siłą? Czy opieramy na nim swoje życie? Czy nie jest tak, że w naszym domu Biblia stanowi tylko dekorację, jest jedynie ładną książką, z której wypada czasem przetrzeć kurz?
W tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan uświadamiamy sobie, jak wielkim skarbem – dla każdego wyznawcy Chrystusa – jest Słowo Boże. Bóg przemawia do nas na wiele sposobów: w dziele stworzenia, przez drugiego człowieka, poprzez historię. Mocno przemawia do nas również przez Swojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa i poprzez karty Pisma Świętego. Czy usłuchamy głosu Pana? A może po raz kolejny znajdziemy jakąś wymówkę?
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie. o. Kazimierz
Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem.
Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?»
Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?»
Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej.
Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa.
A Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: «Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr. /J 1, 35-42 /
Liturgia Słowa kieruje dzisiaj nasze myśli i serca ku tajemnicy powołania. Samuel, by móc rozeznać Boże wołanie i odpowiedzieć na nie potrzebował pomocy Heliego. W drugim czytaniu, święty Paweł przypomina nam, że jesteśmy członkami Chrystusa. Zadaniem chrześcijanina jest zatem wychwalanie Boga w swoim ciele, które jest świątynią Ducha Świętego. Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam powołanie pierwszych uczniów. Jan wskazuje swoim uczniom Jezusa mówiąc: ,,Oto baranek Boży”. Usłyszawszy to, dwaj uczniowie poszli za Jezusem i tego dnia zostali z Nim. Później dzielili się swoim doświadczeniem spotkania Mesjasza i przyprowadzili do Niego innych. Papież Paweł VI powiedział kiedyś, że dzisiejszy świat nie chce słuchać nauczycieli, ale będzie słuchał świadków. Do bycia świadkiem powołani są nie tylko księża, ale wszyscy chrześcijanie. Nie można mówić o prawdziwej wierze u tego, kto nie ma pragnienia dzielenia się nią z innymi. Jan Chrzciciel ujrzał Pana i dał świadectwo o Nim – mówi Ewangelista. Jeśli i my naprawdę widzimy Pana oczami wiary, to będziemy o Nim świadczyć w życiu codziennym. We współczesnym świecie, który coraz bardziej jest zdezorientowany i odrzuca Jezusa, bądźmy wiernymi świadkami i tymi, którzy mówią innym: znaleźliśmy Mesjasza.
o. Eric
Jan Chrzciciel tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym». W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Niego. A z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie». /Mk 1, 7-11/
Proszę Czcigodnych, Drogie Siostry i Drodzy Bracia – mieszkańcy, przyjaciele i sympatycy Parafii św. Jadwigi Śląskiej, dziś Niedziela Chrztu Pańskiego. Liturgicznie kończy ona okres Bożego Narodzenia. Rozpoczynamy Okres zwykły w ciągu Roku liturgicznego, kiedy to nie wspominamy żadnej szczegółowej tajemnicy Chrystusa, lecz wspominamy misterium Chrystusa w jego pełni, zwłaszcza w niedzielę.
Niedziela Chrztu Pańskiego jest też dobrym czasem by podziękować i uświadomić sobie łaskę, którą każdy z nas otrzymał na Chrzcie świętym. W sakramencie Chrztu umieramy dla grzechu i rodzimy się w Chrystusie do nowego życia. Chrzest jest też bramą do kolejnych sakramentów i wywiera niezatarte znamię na nowych członkach ludu Bożego. Jest to dobry czas by podziękować i pomodlić się za naszych rodziców, którzy doprowadzili nas do łaski wiary i chrztu św. Podziękujmy za kapłana, który nas ochrzcił i za wszelkie łaski, które otrzymaliśmy poprzez ten sakrament. Warto pamiętać, że w sakramencie chrztu zostajemy wszczepieni w Chrystusa, jak latorośl w winny krzew. Nasze życie powinno być zakorzenione w Chrystusie i opierać się na rozumie i woli życia w miłości Bożej.
Pozdrawiam Was serdecznie i pamiętam o Was w modlitwie
o. Kazimierz
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie».
Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy – łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.
Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył. /J 1, 1-18/
W drugą niedzielę po Narodzeniu Pańskim po raz trzeci w okresie Bożego Narodzenia, rozważamy Prolog z Ewangelii według św. Jana. Św. Jan przenosi nas poza granice czasu, i uchyla rąbek tajemnicy wieczności. Objawia nam w ten sposób życie samego Boga, który jest Ojcem, Synem i Duchem. W Prologu, na początku swojej Ewangelii, Jan chce złożyć nam świadectwo i wyjaśnić kim jest Jezus. W prologu dowiadujemy się, że Słowo przychodzi na świat, by objawić nam Ojca, przynieść wszystkim ludziom prawdę i życie. Możemy ten dar przyjąć lub odrzucić. Nie ma innej drogi, jest tylko Jedna Droga i jest nią Jezus Chrystus! Słyszymy o tym w dzisiejszej Ewangelii: Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył (J 1,18). Takie jest świadectwo Objawienia, chrześcijańskiej wiary, którą Kościół strzeże, wyznaje i głosi. Dzisiaj to Słowo jest skierowane do naszego serca i życia jako najważniejsza, najistotniejsza prawda i światło! Słowa dzisiejszej Ewangelii mówią o tym, że wszelki początek jest w Bogu i że Bóg jest wśród nas. Trwając w kontemplacji Słowa wcielonego, które zamieszkało między nami zechciejmy jeszcze raz podziękować Bogu za słowo które stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. O. Eric